Noah, syn Kathleen Mutler z Pensylwanii był uczestnikiem programu dla uzdolnionych dzieci. Za każdym razem, gdy miał przystąpić do egzaminu, paraliżował go strach, miał bóle głowy i brzucha, nie chciał chodzić do szkoły. Po wypisaniu z systemu testów odżył i znów u utęsknieniem czeka na lekcje matematyki i nauk ścisłych. Chce być chemikiem lub inżynierem jądrowym.
To, co dotknęło Noaha, nie wystąpiło u jego starszego brata Jacoba. Przeciwnie – chłopak, również objęty programem dla uzdolnionych dzieci, nie dość, że testami się nie denerwuje, to jeszcze zyskuje dzięki nim na pewności siebie. – Wygląda, jakby go to nie ruszało – mówi matka. Drugiego syna z systemu jednak też wypisze.
Nigdy wcześniej presja na osiąganie przez dzieci jak najlepszych wyników na testach nie była tak silna i nie znaczyła tak dużo dla ich przyszłości. Ustandaryzowane egzaminy stają się coraz popularniejsze, a uczniowie i studenci uczą się, że nie liczy się to, że odrobili pracę domową albo napisali świetne wypracowanie z historii – ale wynik na teście. To egzamin pokazuje, czy są mądrzy czy nie.
Tajemnice genu COMT
Niektóre dzieciaki lepiej radzą sobie właśnie w warunkach konkurencji i stresu. Dlaczego Jacob pracuje dobrze pod presją, podczas gdy ta sama presja unicestwia Noaha? Pewnych wskazówek dostarczyły badania psychologów z Tajwanu. Jak każde ludzkie zachowanie, także reakcje na presję konkurencji wynikają z wielu czynników – wychowania, zdolności, doświadczenia, zestawu hormonów w płynie, w którym pływaliśmy jako embriony w brzuchach matek. A także z genów – dokładnie genu zwanego COMT, który w dużej mierze wyjaśnia, dlaczego jedno dziecko będzie się denerwować, a drugie pozostanie niewzruszone jak głaz.
Fragment artykułu pochodzi z najnowszego 10 numeru tygodnika FORUM w kioskach od poniedziałku 11 marca 2013 r.