Publiczna działalność Jeszui (Jezusa) z Nazaretu była krótka: trwała co najwyżej trzy lata zgodnie z chronologią przyjętą w Ewangelii według św. Jana. Jeżeli zestawić go z innymi najważniejszymi postaciami religijnymi (40 lat w przypadku Mojżesza, 25 lat w przypadku Buddy, 20 lat, jeśli chodzi o Mahometa), to Jezus przemknął jak meteor. Ogromne duchowe dziedzictwo, jakie pozostawił, pokazuje wyjątkową osobowość.
Pierwszym historycznie pewnym wydarzeniem jest chrzest Jezusa w Jordanie z rąk Jana Chrzciciela. Jan, prorok nawrócenia, przemawia do ludu, zapowiadając przyjście Mesjasza, który zgromadzi wokół siebie wybrańców Boga i pognębi bezbożnych. Jego nauczanie jest skrajne: koniec świata jest bliski. Nie wystarczy być Żydem, aby zostać zbawionym. Trzeba być oczyszczonym z grzechów przez chrzest i prowadzić sprawiedliwie i uczciwie życie.
I został powołany
Jezus zaangażował się po stronie Jana. Stał się jego uczniem. Na jak długo? Tego nie wiemy. Ale piętno tego mistrza było silne. Tak samo jak Jan, będzie zapowiadać bliskie nadejście Królestwa Bożego, głosić nawrócenie i powie, że wiara nie mająca potwierdzenia w czynach pozostaje pusta. Szacunek, jakim Jezus go darzy, nigdy nie osłabnie i Nazarejczyk poczeka na stracenie Jana Chrzciciela przez tetrarchę Heroda Antypasa, nim się usamodzielni i sam zacznie nauczać.
Fragment artykułu pochodzi z najnowszego 12/13 numeru tygodnika FORUM w kioskach od poniedziałku 25 marca 2013 r.