Zaleski podawał przykłady żywotności i energii ówczesnych polskich Żydów jako integralnej części ówczesnej Rzeczpospolitej. Sikorski przypomniał słuchaczom los Polski w czasie hitlerowskiej okupacji, kiedy Polska każdego dnia traciła niemal tylu obywateli, ilu zginęło w Ameryce 11 września. Przypomniał bohaterską postać rotmistrza Witolda Pileckiego. I dawał przykłady odradzania się życia wspólnoty żydowskiej w dzisiejszej Polsce. Są to może dla nas oczywistości, ale dobrze, że minister korzysta z plenarnej sesji AJC, by wśród amerykańskich Żydów prostować opinie o naszym kraju.
Sikorski podkreślił również, że Polska utrzymuje silne i dobre więzi z Izraelem i rzecz jasna popiera jego prawo do życia w bezpiecznych granicach. Z drugiej strony zaznaczył, że Warszawa nie popiera izraelskiej polityki en bloc. Na przykład nie popieramy - powiedział - budowy izraelskich osiedli na palestyńskich terytoriach. Potrzebne tu słowo komentarza. Nasz kraj, jeśli chodzi o stosunki z Izraelem, plasuje się znacznie powyżej średniej w Unii Europejskiej. Ale stara się też nie zrażać sobie krajów arabskich. To polityka rozsądna.
Kiedy Polska przewodniczyła Unii w 2011 roku próbowała polityki wspólnego głosu unijnego na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w sprawie Autonomii Palestyńskiej. Na przykład, w głosowaniu nad członkostwem Autonomii w UNESCO - Polska, mimo nacisków izraelskich, wstrzymała się od głosu. Budowa i rozbudowywanie osiedli żydowskich na okupowanych terytoriach jest niezgodne z prawem międzynarodowym, nadto jest chorą polityką, która na pewno nie prowadzi do pokoju. Co pewien czas Polska też powinna o tym przypominać.