Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Wściekłość zadowolonych

Bunt w kraju gospodarczego cudu

Zbuntowani mają za złe, że na budowę stadionów i mundialowej infrastruktury z kasy publicznej wydano juz 12, 5 mld dolarów. Zbuntowani mają za złe, że na budowę stadionów i mundialowej infrastruktury z kasy publicznej wydano juz 12, 5 mld dolarów. Reuters / Forum
Bunty społeczne wybuchają nie tylko wtedy, gdy sprawy idą źle – czasem dzięki temu, że nastąpiła poprawa. Coś takiego właśnie przytrafiło się w Brazylii.
Buntownicy brazylijscy, podobnie jak w Turcji, nie mają liderów.Marcos Brindicci/Reuters/Forum Buntownicy brazylijscy, podobnie jak w Turcji, nie mają liderów.

Dilma Rousseff nie była przygotowana na gwizdy 80 tys. kibiców, które powitały ją na stadionie w Brasílii w dniu otwarcia rozgrywek Pucharu Konfederacji, piłkarskiego turnieju mistrzów kontynentalnych. W inauguracyjnym meczu gospodarze wygrali z Japonią 3:0, co uradowało kibiców, ale nie ostudziło ich gniewu jako obywateli. Jeśli w Brazylii zawody futbolowe nie są w stanie odroczyć ludowego buntu na czas sportowej fiesty, sprawa jest naprawdę poważna. Gdy kibice obywatele gwizdali na Dilmę, jak poufale mówi się tu o prezydentce, społeczny gniew rozlewał się na dobre po całym kraju.

1

Rewolta, bunt, protest – o czym przekonaliśmy się niedawno – może wybuchnąć dlatego, że władza gnębi ulicznego straganiarza, a ten z rozpaczy podpala się, podpalając przy okazji cały kraj (Tunezja). Albo dlatego, że władza chce wyciąć drzewa w parku, żeby zbudować supermarket, faktycznie podcinając również to drzewo, na którym sama siedzi (Turcja). W Brazylii zaczęło się od... 20 tamtejszych centów, czyli 30 polskich groszy, które starczają, by kupić jednego dropsa od ulicznego sprzedawcy, ale już nie na papaję czy mango.

Burmistrz São Paulo, największej metropolii kontynentu, ogłosił podwyżkę biletów komunikacji miejskiej – z 3 reali do 3,20. Pierwszego dnia na ulice wyszło 1,5 tys. demonstrantów zmobilizowanych za pomocą Twittera i Facebooka przez ludzi z obywatelskiego Ruchu na rzecz Darmowych Przejazdów. Ta pozornie egzotyczna organizacja była pierwszą z kostek domina. Do protestu dołączyli anarchiści z grupy Czarni Chłopcy, hakerzy z ruchu Anonymus, zieloni i autochtoni, a nawet młodzieżówka rządzącej Partii Pracujących.

Polityka 26.2013 (2913) z dnia 25.06.2013; Świat; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Wściekłość zadowolonych"
Reklama