Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Spór o winy i słowa

70 lat od Wołynia. Zbrodnia, która dzieli

Polacy jak zwykle podzieleni przy okazji obchodów tragicznych i ważnych rocznic: tym razem to 70. rocznica zbrodni na Wołyniu. 11 lipca jest dniem upamiętnienia 100 tysięcy ofiar trwającej od 1943 do 1945 r antypolskiej akcji na Wołyniu.

70 lat temu, oddziały OUN UPA Bandery napadły na 99 polskich wiosek. Rozpoczęły się najbardziej brutalne akcje, kiedy mordowano Polaków siekierami, także kobiety i dzieci, wybijano i palono całe wioski. Jak mówi prof. Grzegorz Motyka - 11 lipca był dla historyków najpierw przesłanką, a potem coraz bardziej dowodem, że ukraińska akcja miała zorganizowany charakter.

Najpierw Sejm spierał się, czy zbrodnia wołyńska była ludobójstwem czy czystką etniczną o znamionach ludobójstwa (ostatecznie przegłosowano drugie sformułowanie). Szkoda tylko, że uchwała, podejmowana z takiej okazji była głosowana, a nie przyjęta przez aklamację, jak należałoby przy okazjach tak ważnych rocznic. Kłótnia nie przynosi honoru Sejmowi i nie buduje jego autorytetu. Daje też argumenty środowiskom skrajnej prawicy i wywołuje emocje, niepotrzebne przy tak tragicznej rocznicy. Także na Ukrainie, gdzie sprawa zbrodni wołyńskiej jest obszarem gry politycznej.

Jeszcze 10 lat temu, z okazji 60. rocznicy Wołynia, w sprawie popełnionej na Polakach zbrodni wyraził swoje stanowisko b. prezydent Leonid Kuczma, odwiedzając Pawliwkę, dawniej Poryck, jedną z miejscowości, gdzie 11 lipca 1943 r. oddziały OUN UPA napadły na zgromadzonych na mszy Polaków, wymordowały i spaliły niemal całą wieś. Wspólnie z ówczesnym polskim prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, krewnymi ofiar i duchownymi z Polski i Ukrainy modlili się na odrestaurowanym na tę okoliczność cmentarzu katolickim. Również kilku znaczących ukraińskich polityków i intelektualistów wypowiedziało się w tej kwestii, uznając działania OUN UPA wobec Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej za zbrodnicze i nie przynoszące zaszczytu Ukrainie. Wyglądało, że doszło do zbliżenia stanowisk i pojednania, choć jedynie dotyczyło ono elit.

Reklama