W lipcu w wieku 94 lat zmarł George Mitchell. Jego ojciec, zanim wyemigrował do USA, pasł kozy w Grecji. W Ameryce nie wiodło mu się najlepiej, dlatego George musiał sam na wszystko zapracować. Pod koniec lat 70. XX w. kupił niewielkie pole w pobliżu Dallas w Teksasie i zaczął wiercić. Wszyscy wiedzieli, że kilkaset metrów pod powierzchnią jest gaz. Nikt nie wiedział, jak się do niego dobrać. Gaz był w skałach – aby go wydobyć, trzeba było je skruszyć – tanio, bo w przeciwnym razie cały biznes by się nie opłacił.