Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Kariera Nikosa M.

Neonaziści greccy podnoszą głowę

Niech nikogo nie zwiedzie misiowatość Michaloliakosa. To on podejmuje wszystkie decyzje: ideologiczne, personalne i organizacyjne. Niech nikogo nie zwiedzie misiowatość Michaloliakosa. To on podejmuje wszystkie decyzje: ideologiczne, personalne i organizacyjne. Louisa Gouliamaki/AFP / East News
Neonazista, który udaje obrońcę ludu, stworzył gang, który udaje partię polityczną. Odniósł historyczny sukces, wprowadzając bojówkarzy do greckiego parlamentu. Teraz czeka go chyba równie widowiskowy upadek.
Demonstracja aktywistów Złotego Świtu. Komotini, grudzień 2010 r.Ggia/Wikipedia Demonstracja aktywistów Złotego Świtu. Komotini, grudzień 2010 r.

Kilka tygodni przed aresztowaniem przewodził kiczowatemu show w Termopilach. Tradycyjnie w rocznicę słynnej bitwy sprzed prawie 2,5 tys. lat pod pomnikiem króla Sparty Leonidasa zebrało się kilka tysięcy członków Złotego Świtu. Ubrani w wysokie glany, bojówki moro i czarne koszulki wymachiwali greckimi flagami, walili w bębny, odpalali race, na komendę milkli lub skandowali podniosłe hasła. Z płonącymi pochodniami w rękach utworzyli wielki żywy meander, przypominający hitlerowską swastykę symbol ugrupowania. Wśród głośnych oklasków na scenę wszedł niski szpakowaty mężczyzna ze sporą nadwagą – Nikos Michaloliakos, 56-letni założyciel partii i jej niezastąpiony lider.

Do współczesności dotarł już w drugim zdaniu przemówienia. Zaczął pomstować na zdradzieckich i skorumpowanych polityków, którzy rozprzedają kraj, obiecywał, że surowo ukaże winnych i podniesie Grecję z kolan. Przywódca Złotego Świtu mógł wierzyć w swe słowa, bo partia od dawna była na wznoszącej fali. W zeszłorocznych wyborach zdobyła 18 miejsc w 300-osobowym parlamencie, a później – o co nietrudno w warunkach ciężkiego kryzysu – poparcie tylko rosło, i na początku tej jesieni sięgnęło aż 15 proc. „Już niebawem ruszą trybunały historii! – krzyczał w Termopilach Michaloliakos. – Przyjdzie czas na Złoty Świt!”.

Tydzień po termopilskiej imprezie członek Złotego Świtu zasztyletował w Atenach znanego lewicującego hiphopowca. Killah P umierał na oczach swojej partnerki i przyjaciół, bandy neonazistów i niereagujących policjantów.

Polityka 42.2013 (2929) z dnia 15.10.2013; Świat; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Kariera Nikosa M."
Reklama