Po polsku nie mamy z Czechami żadnych kłopotów, ale po angielsku odpowiednika Czech nie ma, a jedynie Czech Republic. Zdaniem prezydenta Milosza Zemana nazwa ta źle brzmi, jest zimna i biurokratyczna. Dlatego podczas oficjalnej wizyty w Izraelu gorąco podziękował swojemu odpowiednikowi Szimonowi Peresowi, który w swoim wystąpieniu używał nazwy Czechia. Taka najbardziej odpowiadałaby także Zemanowi i prowadzi w tej kwestii energiczną kampanię, przywołując XVII-wieczne korzenie tej nazwy, a ożywioną debatę podjęły media i lingwiści. Z Czechią jest tylko mały kłopot, że może się na forum międzynarodowym mylić z Chechnyą, czyli Czeczenią. A lepiej, żeby się nie myliła. Tak jak Slovakia myli się nieustannie anglofonom ze Slovenią. Dlatego są także zwolennicy nazwy Czechlands (analogicznie do Netherlands, ojczyzny Holendrów), ale nie ma ona specjalnego uroku. Pojawiła się wśród propozycji piękna łacińska Bohemia, ale i ona się chyba nie przebije.