Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Bośnia gola!

Bałkany: Czy piłkarski sukces przyniesie polityczny przełom?

Tak Bośniacy cieszyli się z awansu drużyny Bośni Hercegowiny do finału mistrzostw świata w piłce nożnej w Brazylii. Tak Bośniacy cieszyli się z awansu drużyny Bośni Hercegowiny do finału mistrzostw świata w piłce nożnej w Brazylii. Dado Ruvič/Reuters / Forum
Dzięki awansowi piłkarzy na mundial Bośnia i Hercegowina przypomniała światu o sobie. Kiedyś futbol podzielił Bałkany, może teraz zjednoczy chociaż jeden kraj?
Piłkarz jugosłowiańskiego Dinama atakuje policjanta, który bił chorwackiego kibica podczas słynnego meczu z Crveną Zvezdą w Zagrzebiu, w maju 1990 r. Tam symbolicznie zaczęła się bałkańska wojna.AP Photo/EAST NEWS Piłkarz jugosłowiańskiego Dinama atakuje policjanta, który bił chorwackiego kibica podczas słynnego meczu z Crveną Zvezdą w Zagrzebiu, w maju 1990 r. Tam symbolicznie zaczęła się bałkańska wojna.

W stolicy Bośni i Hercegowiny, Sarajewie, entuzjastycznie powitano historyczny awans piłkarskiej reprezentacji na mundial 2014 w Brazylii. Bośnio i Hercegowino naprzód! – od wielu dni gazety nie piszą o niczym innym. Piłkarski sukces przesłonił miejscowym cały świat. Na chwilę zapomnieli o kolejnym kryzysie politycznym, konflikcie z Brukselą i o problemach gospodarczych.

Sarajewo to jednak nie cała Bośnia. W Republice Serbskiej, jak nazywa się część kraju zamieszkana przez Serbów, telewizja w ogóle nie transmitowała meczu reprezentacji BiH. Pokazano spotkanie Greków walczących z Macedonią. Prezydent Republiki Serbskiej w Bośni Milorad Dodik pogratulował zwycięstwa, ale z ociąganiem i bez entuzjazmu. Z dystansem do sukcesu reprezentacji podeszli również bośniaccy Chorwaci. Nie ukrywają, że kibicują Chorwatom z Zagrzebia, którzy w barażach grają o wyjazd do Brazylii.

Wojna ze stadionu

Już raz futbol zmienił Bałkany. Słynny mecz, rozegrany 13 maja 1990 r. w Zagrzebiu między jugosłowiańskimi klubami, miejscowym Dinamem i belgradzką Crveną Zvezdą, jest uważany za symboliczny początek wojny na Bałkanach.

Chorwaci myśleli już wtedy o niepodległości, wielopartyjne wybory do parlamentu wygrała właśnie Chorwacka Wspólnota Demokratyczna (znienawidzona przez Serbów za faszystowskie korzenie), z liderem Franjo Tudjmanem. W takich okolicznościach na stadionie Maksimir stanęli do walki nie tylko piłkarze, ale również kibice obu drużyn. Do Zagrzebia przyjechało 3 tys. fanów Crvenej Zvezdy. Dowodził Żeljko Raznatović-Arkan. Nie chodziło o wynik, lecz o politykę: Serbowie rozwinęli transparent „Zagrzeb jest serbski”.

Polityka 44.2013 (2931) z dnia 28.10.2013; Świat; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Bośnia gola!"
Reklama