Światowa Organizacja Zdrowia w 2001 r. uznała Europę za wolną od tej choroby. Teraz, jak ostrzegają eksperci, polio może powrócić wraz z uchodźcami syryjskimi. W samej Syrii też już od 14 lat nie było przypadków zachorowań. Walka z polio (ostrym nagminnym zapaleniem dziecięcym, zwanym też chorobą Heinego-Medina) za pomocą szczepień okazała się jedną ze skuteczniejszych operacji tego typu na świecie. Z 350 tys. przypadków w 1988 r. udało się zejść do 223 w ubiegłym, w trzech krajach, gdzie polio pozostało w postaci endemicznej: w Afganistanie, Nigerii i Pakistanie. I to prawdopodobnie pakistańskie korzenie ma wirus, który zaatakował 22 dzieci w syryjskiej prowincji Deir ez-Zor, na wschodzie kraju, gdzie przez wiele miesięcy toczyły się ciężkie walki.
Wirus polio, przenoszony drogą pokarmową, jest bardzo zaraźliwy. Dodatkowo trudno chorobę opanować, bo choć czasem kończy się zapaleniem opon mózgowych i, rzadziej, porażeniem, to w większości przypadków ma charakter bezobjawowy. Stąd też groźba przywleczenia jej do Europy. Teraz WHO chce nadrobić zaległości: ogłosiła program 20 mln szczepień w regionie, obejmujący także Turcję, Jordanię, Liban, Egipt i Autonomię Palestyńską. Okiełznała wirusa w Somali i Sudanie Południowym, w warunkach wojny domowej, i teraz też liczy na „humanitarne zawieszenie broni”. Groźba powrotu polio to może być też argument na rzecz szczepień dzieci, często kontestowanych w spokojnej Europie, gdzie o tej chorobie już zapomniano.