Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Ziemia jest jedna

Po szczycie klimatycznym w Warszawie

Słuchając relacji z obrad zakończonego szczytu klimatycznego w Warszawie – COP 19 – można odnieść wrażenie, że każdy ze 194 uczestników tego spotkania pochodzi z innej planety.

Gdyby każde państwo na świecie miało swoje własne powietrze – wydzielony i trwale ograniczony kawałek atmosfery – wówczas nie byłoby kłopotu. Od razu byłoby widać, w jakim stanie ten konkretny fragment ziemskiego powietrza jest i czy trzeba dbać o jego poprawę, czy nie. Niestety, warstwy powietrza krążą w atmosferze i to, co unosi się w atmosferze np. nad Polską, może się wkrótce znaleźć nad Iranem. To jest główny powód faktu, że państwa świata od lat nie mogą się porozumieć, w kwestii tego, co zrobić, by ograniczyć powodowane emisją gazów cieplarnianych (głównie dwutlenku węgla) ocieplenie klimatu.

Obecny warszawski szczyt klimatyczny też nie przyniósł przełomu. Jego obrady, zwłaszcza w końcówce przypominały posiedzenia sztabu jakiejś ogromnej armii, szykującej się do wielkiej wojny. Rozmowy, posiedzenia i dyskusje, zwłaszcza ostatniego dnia, trwały całą noc, do piątej nad ranem. Wznowiono je o siódmej rano. Obradowano jeszcze długo w sobotę, chociaż planowo szczyt miał się zakończyć w piątek. Podobnie wyglądały końcowe godziny innych, poprzednich szczytów z ubiegłych lat. To skutek tego, że każdy z uczestników kieruje się swoimi interesami i bardzo trudno jest pogodzić interesy oraz poglądy 194 delegacji państw biorących udział w spotkaniu.

Szczyt został zdominowany rozmowami i dyskusjami dotyczącymi powołania funduszu, który ma w przyszłości pomagać krajom najbardziej dotkniętym skutkami ocieplenia ziemskiego klimatu. Są to głównie kraje rozwijające się, często wyspiarskie lub z dużymi depresjami, o których wiadomo, że będą pierwszymi ofiarami zmian klimatycznych. Gdy ocieplenie spowoduje podniesienie się poziomu mórz, kraje te zostaną częściowo lub niemal całkiem zalane. Niektóre są już mocno podtopione.

Ten fundusz, mający neutralizować tzw.

Reklama