Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Granice pomocy

Izrael: cicha pomoc dla Syryjczyków

Ranna syryjska dziewczynka w izraelskim centrum medycznym ZIV. Ranna syryjska dziewczynka w izraelskim centrum medycznym ZIV. Baz Ratner/Reuters / Forum
Choć oba państwa są formalnie w stanie wojny, Izrael przygarnia rannych i chorych uciekinierów z Syrii. Byle było po cichu.
Dr Masad Barhum, dyrektor szpitala w Nahariji.Materiały prywatne Dr Masad Barhum, dyrektor szpitala w Nahariji.

Ranni, przeważnie niepełnoletni, ustawiają się rzędem na wschód od linii demarkacyjnej między Syrią a Izraelem. W godzinach popołudniowych, gdy skłaniające się ku zachodowi słońce oświetla ich jak potężny reflektor, w lornetkach izraelskich wojskowych widoczni są jak na dłoni. Obie strony dzieli głęboki wąwóz o szerokości do ośmiu kilometrów, patrolowany przez międzynarodowe siły rozjemcze ­(UNDOF), działające tutaj od 40 lat. Gdy tylko zaczyna się akcja, obserwatorzy z Fidżi, Indii, Nepalu, Irlandii i Filipin usuwają się w cień: nie chcą przeszkadzać w nielegalnym ratowaniu życia, ale także nie chcą i nie mogą tego sankcjonować.

Dowódca izraelskiej jednostki – upewniwszy się, że ma przed sobą wyłącznie rannych i chorych Syryjczyków – daje zezwolenie na przekroczenie granicy. Żadnemu fotoreporterowi ani ekipie telewizyjnej nie udało się dotychczas uchwycić tego momentu w obiektywie. Nikt obcy nie ma tu wstępu, tylko naoczni świadkowie w mundurach znają szczegóły: pierwszeństwo mają ciężko ranni, często nieprzytomni, których przenoszą przyjaciele – oddają ich w ręce izraelskich sanitariuszy i natychmiast wracają na wschód. Lżej ranni idą o własnych siłach i najczęściej trafiają do prowizorycznego punktu opatrunkowego. Gdy już otrzymają pierwszą pomoc i dostaną najbardziej niezbędne leki, muszą wracać tam, skąd przyszli. W wyjątkowych przypadkach spędzają kilka dni w specjalnie wzniesionym szpitalu polowym w pobliżu druzyjskiej wsi Mas’ada.

Ci w najgorszym stanie tuż za linią demarkacyjną dostają od Izraelczyków zastrzyki, bez których nie przeżyliby transportu.

Polityka 2.2014 (2940) z dnia 07.01.2014; Świat; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Granice pomocy"
Reklama