Jeszcze w tym roku Nigeria przegoni RPA i zostanie pierwszą gospodarką Afryki. Nie idzie o jakiś szaleńczy wzrost, który pozwoli wysforować się jej na pierwsze miejsce, ale zabieg księgowy wymuszony latami zaniedbań. Nigeryjski GUS przelicza wartość całej gospodarki według obecnych cen surowców, co ma pozwolić uaktualnić wartość wielu niedoszacowanych branż. To rutynowy zabieg przeprowadzany zazwyczaj co kilka lat, ale w Nigerii ostatni raz zrobiono to ćwierć wieku temu. Dlatego obliczając PKB, nie uwzględniano np. sieci komórkowych albo niemałego nigeryjskiego przemysłu filmowego. Rząd zapowiada, że operacja wywinduje nigeryjskie PKB o ponad 50 proc. Awans w tabelach mogą dostrzec ekonomiści, może inwestorzy i na pewno miłośnicy statystyki, ale nie odczują go za bardzo sami Nigeryjczycy. Trzeba też pamiętać, że najludniejsze państwo kontynentu ma 170 mln mieszkańców, którzy – uwzględniając nowe, nieoficjalne jeszcze dane – wspólnie wytwarzają mniej niż Austria, Belgia czy Polska.