Gdy w 1859 r. rozpoczęło się jednoczenie Italii, znane stało się powiedzenie: „Stworzyliśmy Włochy. Teraz musimy stworzyć Włochów”. Proces ten wciąż napotyka poważne przeszkody. W piątek zakończyło się internetowe głosowanie w sprawie niepodległości Veneto – regionu, którego stolicą jest Wenecja. Frekwencja wyniosła 73 proc., a za oderwaniem się od Włoch opowiedziało się aż 93 proc. głosujących. To „referendum” oczywiście nie było wiążące, ale wyłoniony 10-osobowy komitet już ogłosił powstanie niezależnej Republiki Weneckiej. Wenecjanie mają dość Rzymu. Obliczają, że co roku wpłacają do włoskiego budżetu ponad 21 mld euro netto, które idą – jak sami twierdzą – na darmozjadów z południa.
Inny pomysł mają Sardyńczycy. Na tej śródziemnomorskiej wyspie uznanie zyskuje inicjatywa Canton Marittimo. Jej animatorzy domagają się, aby Rzym sprzedał 1,7-milionową Sardynię Szwajcarii. Wyspa, jako 27 kanton, miałaby do zaoferowania Szwajcarom piękne plaże i zabytki, w zamian oczekując mądrych rządów w ramach systemu referendalnego. Na taki układ zgodziło się już ponad 90 proc. z 4 tys. Szwajcarów, którzy wzięli udział w stosownym głosowaniu internetowym. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby Włochy graniczyły z Rosją.