Nieczęsto Xi Jinping, przewodniczący ChRL, chwalony jest za swoje modowe wybory, chiński internet śmieje się np. z jego opiętych na brzuchu spodni, w których przywódca wygląda dość niezdarnie. Jednak tym razem to Xi wyznacza wzorce, do czego wystarczyło przyjęcie wydane na cześć chińskiej pierwszej pary przez króla Holandii. Xi założył na nie nowoczesną wariację mundurku popularnego w czasach Mao. Ta prosta wojskowa kurtka, w podstawowym modelu z czterema kieszeniami, przywędrowała na Daleki Wschód z Prus. W Chinach noszono ją chętnie w latach 20. XX w., jej miłośnikiem był Sun Jat-sen, ojciec chińskiego republikanizmu. Wersja Xi ma trzy kieszenie, przy czym jedną z nich zaadaptowano na brustaszę, w którą wetknięto czarną poszetkę w białe grochy.
Zachwycona chińska propaganda ogłosiła odrodzenie stroju narodowego i powrót do mody zarzuconej w latach 90., gdy sekretarze zaczęli nosić ciemne garnitury i jednokolorowe krawaty. Przy okazji przyjęcia w Hadze w komentarzach zauważono, że choć Xi potrafił wnieść nieco świeżości do chińskiego obyczaju politycznego – bo jako pierwszy przywódca wprowadził na salony swoją żonę – to przypomina również, że nie odżegnuje się od twardej linii partii i komunistycznego dziedzictwa. Nawet jeśli jego ascetyczną kurtkę uszyto z bardzo eleganckiego granatowego jedwabiu.