Umierał już wielokrotnie, informacje o jego śmierci regularnie podawał Ramzan Kadyrow, prokremlowski namiestnik Czeczenii. Doku Umarow, samozwańczy przywódca Emiratu Kaukaskiego, walczył o niepodległość islamskiego państwa wyznaniowego, które miałoby się rozciągnąć od Morza Czarnego po Kaspijskie. W marcu odejście przywódcy ogłosił sam Emirat, nie ujawnił jednak szczegółów śmierci wodza, możliwe, że ten zginął jeszcze zeszłej jesieni lub na początku roku. W rodzinnej Czeczenii Umarow specjalizował się w porwaniach dla okupu, w ten sposób znajdował pieniądze na antyrosyjski dżihad. Stał za wieloma głośnymi atakami terrorystycznymi przeprowadzonymi ostatnio w Rosji, przyznawał się do wysadzenia m.in. pociągu z Moskwy do Petersburga, zamachów w moskiewskim metrze i holu podmoskiewskiego lotniska. Kaukascy bojownicy, czy jak wolą inni – terroryści, wybrali już nowego emira, dotąd szariackiego sędziego, Dagestańczyka Aliaschaba Kebekowa. Specjaliści zakładają, że teraz właśnie do Dagestanu przeniesie się ciężar słabnącego powstania.