Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Bóg lubi mieszanki

Francja: coraz więcej międzykulturowych małżeństw

Jak to jest możliwe, że naród tak niechętnie nastawiony do muzułmanów i Arabów czy Afrykańczyków równocześnie akceptuje ich na poziomie rodziny? Jak to jest możliwe, że naród tak niechętnie nastawiony do muzułmanów i Arabów czy Afrykańczyków równocześnie akceptuje ich na poziomie rodziny? Ysbrand Cosijn / Smarterpix/PantherMedia
Dziś co trzecie małżeństwo we Francji to związek mieszany, multikulti. Pogodna komedia na ten temat bije właśnie rekordy popularności. Podobnie jak hasło „Francja dla Francuzów”.
Film „Co zrobiliśmy Panu Bogu?” został pomyślany jako optymistyczny pean na temat tolerancji.Frenetic Films Film „Co zrobiliśmy Panu Bogu?” został pomyślany jako optymistyczny pean na temat tolerancji.

Claude Verneuil, notariusz spod znaku gaullistowskiej prawicy, mieszka z żoną na francuskiej prowincji, w malowniczym miasteczku Chinon. Czas płynie tu powoli, miejscowi notable polują i łowią razem ryby, każdy zna sekrety życia sąsiadów. To słodka Francja z dawnych piosenek Charles’a Treneta, gdzie biesiaduje się przy dobrym winie i gdzie nie dotarł jeszcze kryzys. Rodzina Verneuilów wzbudza jednak niemałą sensację w miasteczku – trzy urocze i wykształcone córki wychodzą za mąż kolejno za Żyda, Araba i Chińczyka. Poukładane życie rodzinne notariusza staje się tym samym polem kulturowych potyczek.

Na szczęście państwo Verneuilowie mają jeszcze jedną, najmłodszą córkę – śliczną blondynkę. To ostatnia szansa na „normalnego” zięcia. Mama Verneuil zanosi więc modły do Pana Boga, a tata poszukuje w miasteczku odpowiednich kandydatów na męża. Modlitwy zostają wysłuchane – jak to często bywa – dość przewrotnie: córka oznajmia, że przyszły zięć ma na imię Charles, jest katolikiem i pochodzi z dobrze sytuowanej rodziny – tyle że jest z Wybrzeża Kości Słoniowej, dawnej francuskiej kolonii! Czarny zięć jest już ponad siły pana Verneuila – wizja „Bokassy” w rodzinie wywołuje u niego głęboki kryzys.

Feel good movie

Taki jest punkt wyjścia komedii „Qu’est-ce qu’on a fait au bon Dieu?” (Co zrobiliśmy Panu Bogu?) w reżyserii Philippe’a de Chauverona, czyli największego hitu kinowego tego sezonu we Francji. W ciągu ponad dwóch miesięcy film de Chauverona przyciągnął do kin 9,5 mln widzów, prześcigając m.in. tak popularne obrazy jak „Wielki błękit” Luca Bessona (9,2 mln) i zbliżając się do zwycięzców wszech czasów: „Jeszcze dalej niż Północ” (ponad 20 mln) i „Nietykalnych” (19,4 mln).

Polityka 28.2014 (2966) z dnia 08.07.2014; Świat; s. 41
Oryginalny tytuł tekstu: "Bóg lubi mieszanki"
Reklama