Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Raj przemytników

Zakupy w Wenezueli do łatwych nie należą... Zakupy w Wenezueli do łatwych nie należą... Carlos Garcia Rawlins/Reuters / Forum

Wenezuela zamknęła na noc liczącą 2219 km granicę z Kolumbią: przejścia graniczne będą nieczynne od 22 do 5 rano. Rozmieszczono też wzdłuż granicy 17 tys. żołnierzy. Ma to być element walki z przemytem. Kraj sprowadza bowiem 80 proc. żywności, która trafia potem na rynek po cenach mocno subsydiowanych jako element programu socjalnego. A następnie – jak ostatnio to ogłosił prezydent Nicolás Maduro – 40 proc. tych dostaw wędruje nielegalnie do Kolumbii. To z tego powodu – tłumaczył – półki sklepowe świecą pustkami. Kontrabanda kwitnie: narkotyki, broń, cement, mąka, papier toaletowy – wylicza „Le Monde”.

Oddzielną kategorię stanowią przemytnicy benzyny, pimpineros. Jak podały władze w Caracas, codzienne przemyca się objętość 100 tys. baryłek. Nic dziwnego: po jednej stronie litr benzyny kosztuje 0,09 boliwara, czyli coś w rodzaju 4 gr, a po drugiej – sto razy więcej. Przy czym nie wiadomo, jak zamykanie na noc granicy miałoby ten proceder ograniczyć. Przemytnicy detaliści mają swoje wydeptane ścieżki, a hurtownicy, przemycający całymi cysternami, po prostu korumpują urzędników po obu stronach. Innym sposobem na ograniczenie powszechnej spekulacji (przy inflacji przekraczającej 70 proc.) ma być wprowadzenie do końca listopada dokumentów osobistych z danymi biometrycznymi, w których wszyscy obywatele będą mieli odnotowane zakupy spożywcze. Opozycja twierdzi, że to stary model kubański, tylko technika bardziej współczesna. Ale prezydent Maduro ma o niej równie złe zdanie jak o CIA i przemytnikach.

Polityka 37.2014 (2975) z dnia 09.09.2014; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 7
Reklama