Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Sędzia Masipa od Pistoriusa

Sędzia Thokozile Masipa Sędzia Thokozile Masipa Phil Magakoe/Pool/EPA / PAP

Praktyka sądowa RPA nie zna instytucji ławy przysięgłych, więc los sądzonego Oscara Pistoriusa znalazł się wyłącznie w rękach sędzi Thokozile Masipy. Podczas 41 posiedzeń, które prowadziła, i przesłuchań 37 świadków zachowała wielki spokój, takt i umiarkowanie, unikając wszelkiego gwiazdorstwa – w procesie skupiającym uwagę całego świata. 66-letnia prawniczka jest dla RPA postacią równie symboliczną jak sportowy idol Pistorius, którego uznała za winnego nieumyślnego spowodowania śmierci swojej partnerki. Dorastała w biedamieście Soweto, w blaszanej chatce bez wygód, z dziewięciorgiem rodzeństwa, z których pięcioro zmarło w dzieciństwie. Kilka ulic dalej mieszkał Nelson Mandela. Miała 5 lat, kiedy Mandela założył w Johannesburgu pierwszą czarną kancelarię adwokacką. Pracując w kilku miejscach naraz, aby opłacić studia, zdobyła dyplom pracownika socjalnego. Została dziennikarką, ale obie gazety walczące z apartheidem szybko zamknięto. Uczestniczyła w rewoltach młodzieży z Soweto, bywała zatrzymywana. Prawo studiowała przez 10 lat, dyplom otrzymała w 1990 r., kiedy system już trzeszczał, a Mandela po 28 latach wychodził z więzienia. Zmieniła imię: nie była już Matildą, Tilly, lecz Thokozile, po zulusku: będąca szczęśliwą. W 1998 r., już za prezydentury Mandeli, została drugą w historii RPA sędzią o czarnym kolorze skóry.

Teraz kolory skóry też odgrywały wielką rolę, bo przed czarnym sądem stawał bogaty biały, wspierany przez ekipę najlepszych białych adwokatów (proszę nie zwracać się do mnie „Madame”, ale „My Lady”, strofowała), głównie biała była publiczność i zestaw świadków.

Polityka 38.2014 (2976) z dnia 16.09.2014; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama