Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Brazylia to nie Kansas

Brazylia: Dilma po raz drugi. Wygrało sprawdzone, nawet jeśli niedoskonałe

Kolejne zwycięstwo w wyborach prezydenckich to dla Dilmy Rousseff jeszcze jeden tylko z wielkich szczytów, których w życiu zdobyła mnóstwo. Kolejne zwycięstwo w wyborach prezydenckich to dla Dilmy Rousseff jeszcze jeden tylko z wielkich szczytów, których w życiu zdobyła mnóstwo. João de Bourbon / Flickr CC by 2.0
Między Dilmą Rousseff a Aecio Nevesem w drugiej turze przeważył głos najbiedniejszych. Ci ostatni obawiali się, że ewentualny rząd neoliberałów Nevesa wycofa się z wyrównujących szanse programów socjalnych.

Mówią o niej, że bez charyzmy, sztywna, arogancka wobec podwładnych. Ale też, że odważna (w końcu partyzantka i polityczna więźniarka), pracowita, zadaniowa. Jeśli przeżyje się tortury, więzienie i pokona się raka, a po tym wszystkim ma się jeszcze energię do życia, pracy i zdobywania szczytów – cóż jeszcze może człowieka złamać? Oto Dilma Rousseff. Wybory prezydenckie w Brazylii zwyciężyła po raz drugi, a to dla niej jeszcze jeden tylko z wielkich szczytów, których w życiu zdobyła mnóstwo.

Happy end nie był wcale przesądzony. Dilma, jak mówią o niej poufale Brazylijczycy, mogła sobie w tych wyborach zaszkodzić, porażka była możliwa. Propaganda jej obozu wykończyła rywalkę – Marinę Silvę, też z lewicy – a potem Marina, która nie przeszła do drugiej tury, poparła liberalnego rywala Dilmy. Siostrobójcza wojna na lewicy mogła dać zwycięstwo liberałom/prawicy. Szczęśliwie dla obu liderek i ich wyborców – znaczącej większości Brazylijczyków – Dilma pozostanie u władzy.

Można powiedzieć, że to wyborcy lewicy obronili swój obóz przed samymi jego liderkami, które prowadziły wyniszczającą kampanię (robiła to głównie Dilma wobec Mariny, choć ta zreważnowała się poparciem rywala Dilmy w drugiej turze). Komentatorzy uważają, że mimo wyrównanej rywalizacji – między Dilmą a Aecio Nevesem w drugiej turze – przeważył głos najbiedniejszych. Ci ostatni obawiali się, że ewentualny rząd neoliberałów (Nevesa) wycofa się z programów socjalnych, wyrównujących szanse.

Ten głos brazylijskiego ludu mówi sporo o lewicowych rządach w Brazylii ostatnich dwunastu lat. To one wydobyły z nędzy około 40 milionów ludzi.

Reklama