Oficjalna Agencja Xinhua poinformowała, że chiński świat kultury czeka masowa akcja wyjazdów na wieś, do źródeł. Artyści, ludzie filmu i telewizji, zwłaszcza ci, którzy produkują seriale, podczas trzech miesięcy w głębokim terenie będą mieli okazję „właściwie spojrzeć na swoją sztukę”. Czołowi reżyserzy, scenarzyści i gwiazdy telewizji będą przez miesiąc poszukiwać inspiracji wśród „mas robotniczych, chłopskich i żołnierzy”.
Łatwo znaleźć źródło całej tej nadzwyczajnej operacji. Dwa miesiące temu przewodniczący Xi Jinping w głośnym wystąpieniu zaapelował do artystów, aby uwolnili się z „niewoli rynku”, a krytykując „wulgarność” wielu dzieł kultury i przykłady „dziwnej architektury”, zadekretował, że „sztuka musi służyć ludziom” i wezwał do powrotu do komunistycznej tradycji. Takiego języka nie używano na najwyższych szczeblach od bardzo dawna. Co od razu przywołało wspomnienia sprzed półwiecza, kiedy to z rozkazu przewodniczącego Mao 17 mln młodych ludzi z miast wysłano na reedukację na wieś. Jednym z nich był sam Xi, zesłany z Pekinu jako 15-latek w warunki prawie jaskiniowe. W sumie spędził tam siedem lat.
Analogia jest mocno naciągana: inne czasy, inne okoliczności. No i jest internet, gdzie mimo cenzury można wykpić operację wyjazdów na wieś. Ale w sumie zabrzmiało groźnie. Xi szybko wyrasta na najsilniejszego przywódcę Chin od epoki Mao. Dotychczas znaczną część tej wielkiej władzy zużył na porządki wśród kadr, pod hasłem walki z korupcją. Jakie teraz zacznie porządki, tego nawet Xinhua chyba jeszcze nie wie.