Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Dociskanie śruby

Japonia: Partia Liberalno-Demokratyczna wygrywa wybory. Abenomika działa?

m-louis .® / Flickr CC by 2.0
Japonia desperacko potrzebuje reform gospodarczych. Zdaniem Japończyków tylko premier Shinzo Abe może zagwarantować, że zostaną przeprowadzone.

Czy abenomika działa? Jeszcze nie wiadomo. Chociaż „New York Times” już trzy tygodnie temu opublikował rysunek, na którym japońska gospodarka wnoszona jest na noszach do karetki pogotowia, która na karoserii ma napis „abenomika”. Karetce brakuje kół, a przed nią stoi Shinzo Abe, trzyma w rękach torbę z narzędziami lekarskimi i nerwowo się rozgląda.

„NYT” pogrzebał więc abenomikę dawno temu, ale Japonia desperacko potrzebuje reform gospodarczych. Przed wyborami podstawowym pytaniem nie było to, czy Abe wygra, tylko jak dużą większość będzie miała jego partia w parlamencie, żeby mógł bez niepokoju realizować dalsze założenia swojej polityki.

Jak wynika z sondaży exit polls, Partia Liberalno Demokratyczna Shinzo Abe będzie miała teraz powyżej 300 mandatów w 475-osobowej izbie niższej japońskiego parlamentu. Premier dostał więc to, co chciał: pełniejsze poparcie.

Jak ogłaszał przedterminowe wybory, to poparcie dla jego gabinetu wynosiło 44 proc. Abe uznał więc, że jeśli tylko w ciągu ostatnich kilku miesięcy, zaraz po kwietniowej podwyżce VAT-u (z 5 do 8 proc.), rząd stracił ponad 20 proc., to przy następnych reformach może być tylko gorzej. A przecież ostatnia podwyżka to tylko uwertura przed właściwym, długim spektaklem reform.

Abenomika bazuje na tzw. polityce trzech strzałek, czyli polityce pieniężnej, fiskalnej oraz polityce strukturalnych reform. A Abe, który dwa lata temu wygrał wybory, próbuje wprowadzać ją w życie. Pierwszy rok działania abenomiki przyniósł przyzwoity wzrost gospodarczy. Teraz jest gorzej, bo w III kwartale 2014 r. PKB spadł o 1,6 proc., a poza tym najtrudniejsze reformy strukturalne, takie jak zwiększenie elastyczności w zatrudnianiu i zwalnianiu pracowników, otwarcie rolnictwa na zagraniczną konkurencję czy porządek na rynku dostawców energii elektrycznej, są jeszcze nietknięte.

Reklama