Greenpeace przesadził
Szczyt klimatyczny w Limie zakończył się skandalem wywołanym przez ekologów
Sam szczyt COP20 nie był zbyt ważny ani ciekawy. Uzgodniono jedynie projekt porozumienia, które ma przyczynić się do drastycznego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w przyszłości. Porozumienie to być może uda się podpisać na szczycie w Paryżu w 2015 r. Nim do tego dojdzie, potrzeba jednak kolejnych spotkań i ustaleń jeszcze przed Paryżem. Jedyny konkret, jaki udało się ustalić, to deklaracje państw uczestników Koalicji Klimatycznej o wysokości wpłat do tzw. Zielonego Funduszu Klimatycznego, który ma zasilić budżety państw rozwijających się, ponoszących koszty dostosowania swoich gospodarek do zmian klimatu.
Jednak Szczyt w Limie przejdzie do historii z innego powodu. Otóż działacze Greenpeace’u, w liczbie kilkudziesięciu, udali się do oddalonego od Limy o ponad 300 km płaskowyżu Nazca i tam, przekraczając strefę zakazu wejścia, umieścili obok słynnego geoglifu przedstawiającego ptaka napis: „Czas na zmianę. Przyszłość jest odnawialna. Greenpeace”. Napis, wykonany z tworzywa sztucznego, został umieszczony obok wizerunku ptaka. Kilkadziesiąt osób, które zajmowały się tym przedsięwzięciem, poważnie uszkodziło otoczenie niezwykle cennego i chronionego zabytku.
Rysunki z płaskowyżu Nazca są uznawane za jeden z najważniejszych zabytków świata. Zostały wykonane przez Indian Nazca – ważnej cywilizacji preinkaskiej, istniejącej w tzw. okresie kultur regionalnych – mniej więcej tysiąc lat temu. Są to niezwykłe geoglify – utworzone przez wybranie wierzchnich warstw gruntu – przedstawiające wizerunki zwierząt, roślin i figur geometrycznych. Są widoczne tylko z dużej wysokości. Jest ich kilkadziesiąt. Ich przeznaczenie nie jest wyjaśnione, uważa się jedynie, że prawdopodobnie były to szlaki procesyjne, po których podążali kapłani Indian Nazca w czasie ważnych religijnych uroczystości.