Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Złoty chłopiec

Dwie batalie Davida Camerona

Premier Cameron w londyńskim Tower, wśród maków upamiętniających Brytyjczyków poległych podczas pierwszej wojny światowej Premier Cameron w londyńskim Tower, wśród maków upamiętniających Brytyjczyków poległych podczas pierwszej wojny światowej Stefan Rousseau/Reuters / Forum
To będzie najważniejszy rok w życiu Davida Camerona. Jego sukces może zakończyć unijną przygodę Wielkiej Brytanii, a porażka – zatopić Partię Konserwatywną.
„Hug a Hoodie” (przytul dresiarza) to hasło, które pojawiło się w odpowiedzi na przemówienie Camerona o propagowaniu dobrych postaw w trudnym środowisku. „Hug a Hoodie” (przytul dresiarza) to hasło, które pojawiło się w odpowiedzi na przemówienie Camerona o propagowaniu dobrych postaw w trudnym środowisku.

George Orwell oceniał, że Anglia jest najbardziej klasowym społeczeństwem na świecie: „To kraj snobizmu i przywilejów, rządzony głównie przez starych i głupich”. Czy ta ocena pasuje do rządów i osoby Davida Camerona? Nie, bo Cameron jest najmłodszym od dwóch stuleci angielskim premierem, w dniu nominacji miał niespełna 44 lata. Nie jest też głupi, przeciwnie, ukończył z wyróżnieniem studia w Oksfordzie na prestiżowym kierunku PPE (filozofia, nauki polityczne, ekonomia) i przez lata pracował jako spin doctor, a tak Brytyjczycy określają doradcę politycznego, który potrafi spin, czyli zakręcić, zamotać, przedstawić sprawy w korzystnym świetle.

Niektórzy twierdzą jednak, że tym razem brytyjski premier sam się zamotał. W nowym roku, najpewniej w maju, Cameron stoczy dwie batalie – o imigrantów i o Unię Europejską. Obie mogą przesądzić nie tylko o rządach w kraju, ale i całej przyszłości integracji na kontynencie. Brytyjski premier obiecał mianowicie, że jeśli wygra majowe wybory, przeprowadzi referendum nad członkostwem królestwa w Unii. Oczekiwał, że pod takim pręgierzem Bruksela się ugnie i pójdzie Londynowi na rękę, np. w sprawie ograniczenia imigracji. To z kolei zagwarantowałoby Cameronowi zwycięstwo w wyborach. Na razie jednak Bruksela ani drgnie.

Dwie bitwy premiera

Brytyjczycy są w UE wyjątkiem. Historycznie nie uważali się za część Europy, lecz za jej sąsiada, popierali równowagę sił na kontynencie i emocjonalnie nigdy nie uczestniczyli w budowaniu Unii. Stare brytyjskie złośliwości wobec Brukseli wydają się jednak zachowawcze w porównaniu z dzisiejszą retoryką Nigela Farage’a, szefa UKIP, partii niepodległościowej.

Polityka 1.2015 (2990) z dnia 28.12.2014; Świat; s. 55
Oryginalny tytuł tekstu: "Złoty chłopiec"
Reklama