Świat

Histerycy przechodzą do historii

Czy Carlos Saladrigas zbliży Kubę do reszty świata?

Kuba może stać się wkrótce krajem wielu możliwości i szans. Kuba może stać się wkrótce krajem wielu możliwości i szans. Sven Creutzmann/Mambo Photo / Getty Images
Carlos Saladrigas, kubański biznesmen z Florydy, który przez lata zwalczał rząd w Hawanie, może stać się kluczową postacią w zbliżeniu między emigracją i ojczyzną.
Przez ponad pół wieku nieprzejednana wrogość wobec rewolucji Fidela Castro była w Miami religią, a embargo-blokada – najświętszym sakramentem.Joe Raedle/Getty Images Przez ponad pół wieku nieprzejednana wrogość wobec rewolucji Fidela Castro była w Miami religią, a embargo-blokada – najświętszym sakramentem.

Teraz, kiedy Barack Obama i Raul Castro ogłosili – po ponad półwieczu embarga – wznowienie stosunków dyplomatycznych, „histerycy”, jak ich nazywa 66-letni Carlos Saladrigas, będą mieli swoje pięć minut. Ale bardzo krótkie, bo i oni widzą, że zaczyna się nowa era. Owszem, amerykańscy senatorowie i kongresmeni o kubańskich korzeniach – tak republikanie, jak i demokraci – odegrają rytualne larum w Kongresie, nazwą prezydenta Obamę „zdrajcą” i „filokomuchem”, ale taka gadka to przeszłość. Obama nazwał politykę embarga tak, że w dyplomacji dosadniej nie można: porażka.

– Embargo, a w języku rządu w Hawanie: blokada, służy nieprzejednanym po obu stronach, uderza w zwykłych Kubańczyków na wyspie i tych na emigracji, bo odcina ich od kraju – mówi Saladrigas w Riviera Country Club na luksusowych przedmieściach Miami, kilka dni przed decyzją Obamy i Castro o wznowieniu stosunków USA–Kuba. Mówi ściszonym głosem: coś przełomowego zdarzy się na dniach, zapewne obie strony wypuszczą więźniów – tak się rzeczywiście stało – ale o szczegółach nic nie wie albo nie może mówić. O nim samym w Miami mówią: odegra ważną rolę w godzeniu Kubańczyków z wychodźstwa z rodakami na wyspie.

Ósma ulica

Ludzie na Kubie miewają obawy, że rodacy z Miami, mimo że szczodrzy i od lat przekazują ubogim krewnym pieniądze, zgłoszą się pewnego dnia po swoje domy i mieszkania wywłaszczone po rewolucji. A wtedy zamiast pokojowych zmian zrobi się jatka. Saladrigas zapewnia, że w taki sposób myślą tylko niektórzy zapiekli wygnańcy starszego pokolenia, lecz większość emigrantów, zwłaszcza młodzi, będzie chciała wspomóc zmiany na Kubie; stać się częścią rozwiązania, nie problemu.

Polityka 2.2015 (2991) z dnia 06.01.2015; Świat; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Histerycy przechodzą do historii"
Reklama