Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Podcięte skrzydła

Znikające samoloty

Ekipa śledczych z Malezji bada miejsce zestrzelenia pasażerskiego boeinga. Dla malezyjskiego lotnictwa to był koszmarny rok. Ekipa śledczych z Malezji bada miejsce zestrzelenia pasażerskiego boeinga. Dla malezyjskiego lotnictwa to był koszmarny rok. Maxim Zmeyev/Reuters / Forum
Szanse na śmierć w katastrofie samolotu pasażerskiego wynoszą 1 do 11 mln, to prawie jak wygrana w lotto. Ale ostatnio lotnictwo cywilne kojarzy się z kumulacją pecha.
Słabiej dziś brzmi zapewnienie, że w niebie właściwie się nie umiera, bo pokład samolotu wiele kilometrów nad ziemią jest prawdziwym azylem.Ercan Karakas/Wikipedia Słabiej dziś brzmi zapewnienie, że w niebie właściwie się nie umiera, bo pokład samolotu wiele kilometrów nad ziemią jest prawdziwym azylem.

Powstało wrażenie, że w 2014 r. samoloty rozbijały się często i regularnie. SPN5915 obok lotniska w Teheranie. AH5017 na pustyni w Mali. GE222 na tajwańskich Peskadorach. QZ8501 u wybrzeży Borneo. MH17 na polu w Donbasie. MH370 nie wiadomo gdzie.

W rzeczywistości w zeszłym roku wypadków lotniczych było mniej niż w poprzednich latach. Wiele incydentów kończyło się niegroźnie, np. wyjechaniem z pasa startowego, jednak w kilku przypadkach zniszczeniu, i to w wyjątkowych lub wręcz tajemniczych okolicznościach, uległy wielkie maszyny. Zginęło blisko tysiąc pasażerów, najwięcej od dekady. I stąd wzięły się pozory czarnej serii. Tym łatwiej dostrzegalnej, że do swoich portów docelowych nie doleciały dwa samoloty należące do malezyjskich linii Malaysia Airlines i jednej indonezyjskiej, za to będącej własnością malezyjskiego przedsiębiorcy.

Te trzy przypadki i podobny do nich lipcowy wypadek maszyny Air Algérie wprowadziły lotnictwo pasażerskie w silne turbulencje. Słabiej dziś brzmi zapewnienie, że w niebie właściwie się nie umiera, bo pokład samolotu wiele kilometrów nad ziemią jest prawdziwym azylem.

28 grudnia z radarów znikł Airbus A320 taniej linii Indonesia Air Asia. Po kilkudziesięciu godzinach poszukiwań odnaleziono pierwsze fragmenty samolotu i ciała kilku pasażerów. W pierwszych dniach nie udało się jednak znaleźć samego wraku, który tropiono nie przy użyciu jakiejś wyrafinowanej technologii, ale wypatrując śladów na powierzchni morza. Przed wypadkiem piloci bezskutecznie zwrócili się do kontroli lotów o zmianę trasy, by wyminąć chmury burzowe, później już się nie odezwali. Według amerykańskiej Federalnej Agencji Lotnictwa pogoda jest głównym, bo nigdy jedynym, czynnikiem katastrofy w co czwartym wypadku lotniczym.

Polityka 2.2015 (2991) z dnia 06.01.2015; Temat tygodnia; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Podcięte skrzydła"
Reklama