Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Fidel Castro, ostatni komunista

Legenda kubańskiego Don Kichota

Herezję Fidela zrodziło marzenie o socjalizmie bez błędów znanych z ZSRR i Europy Wschodniej. Herezję Fidela zrodziło marzenie o socjalizmie bez błędów znanych z ZSRR i Europy Wschodniej. Carol Crisosto Cadiz / Wikipedia
Co sprawiło, że w zbiorowej wyobraźni sporej części świata wyrósł ponad tylu potężniejszych od siebie? Jakie składniki zbudowały legendę Fidela Castro, która ani myśli umierać?
Wydawało się, że upadek ZSRR pogrzebie legendę ostatniego komunisty, jednak tak się nie stało.Sven Creutzmann/Mambo Photo/Getty Images Wydawało się, że upadek ZSRR pogrzebie legendę ostatniego komunisty, jednak tak się nie stało.

Tekst został opublikowany w POLITYCE 20 stycznia 2015 roku.

Fidel przetrwał 11 prezydentów USA, upadek obozu socjalistycznego, spiski i zamachy na swoje życie, bojkoty i embarga. Dla wielu na świecie pozostał mitem i legendą. Gdyby historia potoczyła się inaczej, być może to Fidel Castro, tak jak teraz Nelson Mandela, byłby wynoszony na ołtarze, a Mandelę potępiano by jako terrorystę i dyktatora. Gdyby pierwszy wyszedł na wolność jesienią życia, a drugi jakimś cudem – tak jak Fidel w historii realnej – zdobył władzę za młodu i utrzymywał ją przez dekady zimnej wojny; z pomocą Moskwy oczywiście... Historia alternatywna to ćwiczenia z wyobraźni, które pomagają czasem lepiej zrozumieć historię, która zdarzyła się naprawdę.

Dzieje Fidela Castro i rewolucji kubańskiej opowiadane z perspektywy kraju „po socjalizmie realnym” łatwo wyradzają się w antykomunistyczną bajkę o złym despocie. To poznawcze manowce. Jak w świetle takiej bajki wyjaśnić, że sławiony na Zachodzie Mandela traktował Fidela jak brata, towarzysza walki, a początkowo wręcz – mentora, przewodnika? Niejednego to zdziwi, bo Mandela w wersji czczonej za Zachodzie został wyprany z krytyki imperializmu i socjalistycznych przekonań, których się nie wyrzekł; raczej zawiesił, kierowany gorzkim realizmem, bo nie widział szans na ich realizację po zimnej wojnie. Nikt nie powie o Mandeli „kumpel dyktatora”, jak mawia się o Gabrielu Garcíi Márquezie. Oto prawo mitów i legend: co jednemu uchodzi, innemu nie jest wybaczone.

Czarna legenda Fidela Castro nie zawiera też sensownej odpowiedzi na pytanie, dlaczego w wielu krajach Południa jego słowa wciąż cytuje się jako motta. Ani dlaczego tak wielu demokratycznych przywódców z Ameryki Łacińskiej, np.

Polityka 4.2015 (2993) z dnia 20.01.2015; Świat; s. 47
Oryginalny tytuł tekstu: "Fidel Castro, ostatni komunista"
Reklama