Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Nie zabijać w imię Boże

Podróż papieża Franciszka do Azji

Twitter
Franciszek przyjeżdża tam, gdzie jest zapraszany i gdzie ciągnie go serce. A ciągnie go bardziej do krajów tzw. trzeciego świata niż do Zachodu.
Msza celebrowana w Manili przez papieża z Argentyny zgromadziła miliony.Twitter Msza celebrowana w Manili przez papieża z Argentyny zgromadziła miliony.

Do Filipin, największego kraju katolickiego w Azji, Franciszek przybył 20 lat po Janie Pawle II. Obu papieży filipińscy katolicy witali entuzjastycznie. Msza celebrowana w Manili przez papieża z Argentyny zgromadziła miliony, tak samo jak kiedyś msza z udziałem papieża z Polski.

Niestety, doszło do tragedii. Po innej mszy ogromny głośnik przewrócił się pod podmuchem wiatru i przygniótł młodą Filipinkę, wolontariuszkę pracującą z ofiarami zeszłorocznego huraganu w rejonie miasta Tacloban. Franciszek prosił wiernych o modlitwę za 27-letnią Kristel Padasas, spotkał się z jej ojcem i wujem. Matka nie mogła spotkać się z papieżem, pracuje w Hongkongu. To jedna z 11 milionów Filipińczyków emigrujących za pracą do innych krajów azjatyckich.

Franciszek wybiera kraje ubogie. Zaskoczył Europę wizytą w Albanii, kraju w większości muzułmańskim, za zimnej wojny ogłoszonym przez komunistyczne władze pierwszym na świecie wolnym od religii. Tyle że za tę wolność muzułmanie i chrześcijanie albańscy zapłacili masowym pogwałceniem swych praw przez oficjalnie ateistyczne państwo. Dziś w Azji nieco podobna sytuacja jest w ciągle komunistycznych krajach: Korei Północnej i w Chinach Ludowych. Tam papieża nikt nie zaprasza i nie wpuści.

Franciszek, jak każdy papież, przyjeżdża tam, gdzie jest zapraszany i gdzie ciągnie go serce. A ciągnie go bardziej do krajów tak zwanego trzeciego świata niż do Zachodu. Można to nazwać ciągotami lewicowymi albo zobaczyć w tym świadomy wybór papieża, który coraz częściej jest postrzegany jako papież zwykłych ludzi, szczerze przejęty ich życiowymi troskami. Szczególnie troskami dzieci, takich jak te, które w Manili opowiedziały Franciszkowi o tym, jak to jest żyć i wychowywać się na ulicy wielomilionowego miasta.

Reklama