Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Między nami

Europa cierpi na multi-kulti

Problem Europy z muzułmanami odbiera się w Ameryce jako kolejny symptom europejskiego kryzysu. Problem Europy z muzułmanami odbiera się w Ameryce jako kolejny symptom europejskiego kryzysu. Fayolle Pascal/SIPA / East News
Po zamachach w Paryżu i Kopenhadze Europa mogłaby się czegoś nauczyć od Ameryki: że imigranci muszą pamiętać, dokąd przyjechali.
Rządy europejskie nie potrafią sobie poradzić z rosnącą imigracją z Bliskiego Wschodu i Maghrebu.Michel Setboun/Corbis Rządy europejskie nie potrafią sobie poradzić z rosnącą imigracją z Bliskiego Wschodu i Maghrebu.

Minęło raptem sześć tygodni od zabójstwa dziennikarzy „Charlie Hebdo” w Paryżu, kiedy w Kopenhadze zginęły kolejne dwie osoby w zamachu, którego celem miał być autor karykatur Mahometa. Sprawcami obu ataków, wymierzonych w wolność słowa, byli wyobcowani w Europie potomkowie przybyszów z Bliskiego Wschodu i Maghrebu. Imigranci stamtąd zasiedlają etniczne enklawy miast, takie jak podparyskie slumsy, których mieszkańcy w 2005 r. podpalali samochody i atakowali policjantów. W połowie minionej dekady zapłonęły także muzułmańskie dzielnice Londynu.

Po tamtych zamieszkach pisano w USA, że w Europie spełniło się proroctwo Jamesa Baldwina: „Następnym razem pożar” – jak brzmiał tytuł książki czarnoskórego autora, przewidującego bunt murzyńskich mas w Ameryce.

Historia arabskich imigrantów w Europie przypomina nieco dzieje Afroamerykanów. Tych pierwszych, co prawda, nie sprowadzono siłą, ale też przyjechali, żeby harować, bo potrzebowała ich gospodarka. Jak Afroamerykanie, spotkali się z rasizmem i dyskryminacją, zepchnięci do etnicznych gett. Z wyjątkiem imigrantów z byłych kolonii, przyjeżdżających (do czasu) na specjalnych prawach, przybywali na statusie pracowników sezonowych. Mieli zrobić swoje i wyjechać, kiedy skończył się powojenny boom. Ale zostali i zaczęli sprowadzać rodziny. Coś trzeba było z tym zrobić.

1.

Polityka integracji imigrantów i ich dzieci różniła się w poszczególnych krajach, ale mniej więcej od lat 80. rządy zaczęły stosować, choć w rozmaitym stopniu (w Wielkiej Brytanii i Holandii w większym niż np. we Francji), zasady multikulturalizmu. A więc: szanujemy kulturę i religię przybyszów oraz pozwalamy im zachować obyczaje i sposób życia.

Polityka 9.2015 (2998) z dnia 24.02.2015; Świat; s. 57
Oryginalny tytuł tekstu: "Między nami"
Reklama