„Ci Niemcy, zawsze tacy dokładni” – mówi do kamery francuski aktor Fabrice Michel. Pobudka w hotelu równo o siódmej, tak jak miało być. Taksówka przed wejściem czeka punktualnie. Odprawa na lotnisku perfekcyjnie zorganizowana, a na pokładzie samolotu najlepsze wino i elegancko podana deska serów. „Fantastycznie!” – cieszy się Michel. W tym momencie dowiadujemy się, że oglądamy reklamę Lufthansy. Spot powstał dwa lata temu i odwoływał się do ständige Perfektionismus – ciągłego perfekcjonizmu Niemców. Do mitu, na którym ostatnio pojawiły się rysy.
Wtorek 24 marca przejdzie do czarnej historii lotnictwa. Tego dnia we francuskich Alpach rozbija się samolot tanich linii Germanwings, spółki córki Lufthansy. „Upadek mitu” – ogłasza na pierwszej stronie szacowny „Die Zeit”. Charakterystyczny wznoszący się żuraw – od lat przedwojennych logo Lufthansy – w wersji redakcyjnej pikuje. „Jeśli coś było pewne, to Lufthansa” – czytamy w artykule. Hamburski tygodnik przekonuje, że katastrofa w Alpach wstrząsnęła tożsamością koncernu. I całego narodu.
Lufthansa dwunasta
W lutowym rankingu najbezpieczniejszych linii lotniczych, przygotowanym przez instytut JACDEC, Lufthansa zajęła 12 miejsce. Ale spośród konkurentów europejskich wyżej znalazły się tylko holenderskie linie KLM (zwyciężyły Cathay Pacific Airways z Hongkongu).
„Marka Lufthansa symbolizuje niezawodność, bezpieczeństwo i profesjonalizm” – dowiadujemy się z prospektu reklamowego. Ostatnia wielka katastrofa przydarzyła się niemieckiemu koncernowi ponad 40 lat temu, gdy krótko po starcie z Nairobi rozbił się boeing 747.