Wściekłe psy opryczniny
W Rosji masowy terror zastąpiono masowym strachem. Wciąż działa
Artykuł ukazał się w najnowszym numerze dwumiesięcznika „Nowa Europa Wschodnia”
Zawsze zwiastowała coś nadzwyczajnego. Do historii przeszła jako symbol radykalnych zmian, ale także tyrańskich rządów. Oprycznina – rosyjska wersja polityki stanu wyjątkowego – od wieków jest użytecznym narzędziem w rękach władców. Choć z czasem ewoluowała, to wciąż zamieszkuje zbiorową pamięć Rosjan i odbija się echem w dziejach ich kraju.
„Wyrok” na Borysie Niemcowie wykonany 27 lutego tego roku u stóp Kremla wpisuje się w długą historię tajemniczych morderstw dokonanych w celu zastraszenia politycznych przeciwników. Zabójstwo znanego opozycjonisty przypomina, że mimo upływu czasu terroryzowanie społeczeństwa i elit wciąż jest użytecznym narzędziem w ręku władz Rosji. W państwie Władimira Putina mechanizm likwidowania przeciwników władzy przez stojących ponad prawem ludzi, działających z sankcji i na polecenie Kremla jest kontynuatorem dawnej opryczniny – stworzonej 450 lat temu nietykalnej służby Iwana Groźnego.
Iwan IV z dynastii Rurykowiczów powołał ją do życia zimą 1565 roku i na mocy specjalnego ukazu przepołowił kraj. Ziemszczyzna miała być rządzona jak dotychczas, Oprycznina (z ros. opricz – oprócz, osobno) stanowiła zaś osobną własność cara. Poza wolą Wielkiego Gosudara nie obowiązywały tam żadne prawa. Iwan, decydując się na ten bezprecedensowy krok, chciał stworzyć warunki do rozprawy z bojarami, których podejrzewał o zdradę.
Osobne państwo osobnych ludzi
Wykonawcami jego antyoligarchicznej kampanii byli osobni „carscy ludzie” rekrutujący się głównie z drobnej szlachty i zawdzięczający wszystko Iwanowi.