Porzuca „buty wolności”, jak były nazywane, w których maszerowała od czasów Mao, płócienne, w kolorze khaki. I zakłada czarne, skórzane, „wygodniejsze, lepiej trzymające kostkę, bardziej higieniczne i dostosowane do naszych czasów”, jak je zachwala oficjalna agencja Xinhua. To skomplikowana operacja, bo trzeba obuć na nowo 2 mln żołnierzy. 180 tys. już je testowało i opinie są entuzjastyczne, głównie z jednego powodu. „Z naszych koszar znikł charakterystyczny odór żołnierskich butów” – entuzjazmuje się Man Xiangdong, który uczestniczył w pracach nad nowym obuwiem wojskowym. Zostanie ono pokazane całemu światu 3 września w Pekinie, podczas wielkiej defilady z okazji 70. rocznicy zakończenia drugiej wojny. Wielu obserwatorów pewnie będzie sobie wtedy zadawać pytanie: dokąd w tych nowych butach zechce pomaszerować chińska armia?