Wśród 20 nowych dyrektorów wyznaczonych przez włoskie ministerstwo kultury do szefowania największym krajowym muzeom i galeriom aż siedmiu to obcokrajowcy (trzej Niemcy, dwaj Austriacy, Brytyjczyk i Francuz). Ostatnio we Florencji stanowisko dyrektora słynnej Galerii Uffizi stracił zasłużony Antonio Natalii, a na jego miejsce zatrudniono niemieckiego historyka sztuki Eike Schmidta. Natalii żalił się, że nie miał szans wygrać rozpisanego przez ministerstwo konkursu, bo – jak powiedzieli mu w zaufaniu urzędnicy – żeby zostać na miejscu, musiałby zmienić nazwisko na Anthony Christmas. Część Włochów oburza się tymi zmianami. Rząd krytykują też eksperci z uniwersytetów, twierdząc, że nowi dyrektorzy wcale nie są najlepszymi z najlepszych i sensowniejszy wybór jest wśród samych Włochów, tym bardziej że wielu z nich rozwijało swoje kariery za granicą.
Jednak urzędnicy ministerstwa kultury tłumaczą, że świeża krew ma być odpowiedzią na dotychczasowe problemy. Czyli na fatalne zarządzanie (zeszłego lata obraz Rafaela „Złożenie do grobu” został wystawiony na działanie ogromnych upałów, bo przez pół roku dyrekcja rzymskiej Galerii Borghese nie potrafiła podjąć decyzji o naprawie klimatyzacji), niewłaściwe promowanie własnych zbiorów (włoskie placówki odwiedza wyraźnie mniej turystów niż francuskie i brytyjskie), krótkie godziny otwarcia włoskich muzeów czy zbyt powolną digitalizację zbiorów.