Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Spotkanie światów

Monachium: europejska stolica piwa i imigrantów

Monachium: „przyjęcie” dla uchodźców. Monachium: „przyjęcie” dla uchodźców. Michaela Rehle/Reuters / Forum
Władze miejskie Monachium bardzo się w tym roku starały, aby zredukować do minimum zderzenie Wielkiego Picia Piwa z Wielką Wędrówką Ludów. Nie do końca to się mogło udać.
Kryzys imigracyjny nie przeszkadza w zabawie na Oktoberfeście.Sonja Marzoner/Süddeutsche Zeitung Kryzys imigracyjny nie przeszkadza w zabawie na Oktoberfeście.

Wiedeński dworzec pełen uchodźców. Jedni koczują w pobliżu kawy, bo tam można usiąść. Inni telefonują i przeciągają palcami po rozkładzie jazdy. Czterech policjantów odprowadza na peron sto osób – 60 młodych mężczyzn, osiem kobiet, garstka starszych mężczyzn, reszta to dzieci i nastolatki. Pociągi do Monachium dojeżdżają tylko do Salzburga, bo w Monachium trwa w najlepsze Oktoberfest – i lepiej, by uchodźcy z Bliskiego Wschodu nie przeżyli szoku, oglądając największy na świecie festyn piwoszy.

Ale do Monachium można się było dostać bez trudu, przez Pasawę i Landshut. W pociągu nieliczni miejscowi – Niemcy i Austriacy z generacji Hitlerjugend – niknęli w zwartej grupie przybyszów. I tak jak w pociągu nie było kontroli biletów, tak na granicy nie kontrolowano paszportów.

Na dworcu w Monachium – zderzenie dwóch światów. W ostatnich dniach września do hali dworcowej wchodzili z pociągów znużeni śniadzi mężczyźni w podróżnych kurtkach, dresach i z butelkami wody w plecakach. Z drugiej zaś przemykały przez tę samą halę rozbawione, młode – i nie całkiem młode – dziewczyny w mocno wydekoltowanych bawarskich strojach i mężczyźni w skórzanych portkach. Z monachijskiego dworca głównego na błonia Teresy jest rzut beretem – tych kilka przecznic można przejść piechotą. Aby więc uniknąć zderzenia kultur, policja starała się uchodźców kierować od razu do autobusów i rozwozić do obozów, gdzie byliby rejestrowani i klasyfikowani, kto jest uprawniony do azylu, a kto powinien być deportowany.

Niemniej przybysze są widoczni na ulicach. Ci nowi i ci zasiedziali. Na stacji Münchner Freiheit wsiadają do metra trzy roześmiane Niemki z – jak to się tu mówi – „tłem migracyjnym”.

Polityka 41.2015 (3030) z dnia 06.10.2015; Na własne oczy; s. 116
Oryginalny tytuł tekstu: "Spotkanie światów"
Reklama