Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Ponoć pościg

Maski z podobizną Joaquina „El Chapo” Guzmana Maski z podobizną Joaquina „El Chapo” Guzmana Henry Romero/Reuters / Forum

Meksykańskie gazety i stacje TV ekscytują się pościgiem za Joaquinem „El Chapo” Guzmanem, szefem najpotężniejszego kartelu narkotykowego na świecie, który w lipcu uciekł z więzienia. W ostatnich dniach – ponoć – El Chapo wymknął się z oblężenia w ostatniej chwili. W trakcie ucieczki – ponoć – przewrócił się i ma – ponoć – kontuzję nogi i ranę na twarzy. Wszystko ponoć. Nikt bowiem nie wierzy w informacje podawane przez rząd i media. Również sami dziennikarze. Jakim cudem mógł uciec 1,5-km tunelem z najpilniej strzeżonego więzienia twierdzy? Meksykańska ulica, jak i znawcy tutejszej polityki uwikłanej w narkobiznes uważają, że El Chapo mógł uciec tylko za zgodą kogoś z samych szczytów władzy. Pojmanie El Chapo w 2014 r. też miało być – ponoć – ukartowane przez niego i rząd. W zamian za jakieś przysługi miał pomóc rządowi w propagandowym sukcesie. Hipoteza nie do sprawdzenia. W potencjalnego newsa o jego pojmaniu, śmierci, samobójstwie, wyjeździe z kraju czy operacji plastycznej też nikt nie uwierzy. „El Chapo to duch” – mówi klasowy reporter. Czy ducha można złapać?

Tymczasem kapitalizm już zdołał przerobić El Chapo na bohatera popkultury i na nim zarabia. Furorę na ulicznych straganach robią maski z jego podobizną sprzedawane na Halloween (cena 40–60 zł); można też kupić maskę wraz z więziennym uniformem. Ale nie wszędzie wolno sobie robić takie żarty. Sprzedawca masek w Ciudad Juarez, spytany o maskę z podobizną El Chapo, odparł na wpół oburzony, na wpół wystraszony: „Tutaj takich nie ma”.

Polityka 44.2015 (3033) z dnia 27.10.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama