Czechy systematycznie naruszają prawa uchodźców, a prezydent Milosz Zeman wypowiada się w sposób ksenofobiczny i islamofobiczny – oświadczył wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka Zajd Raad Husajn. To pierwszy przypadek, aby kraj został tak napiętnowany przez ONZ w sprawie imigrantów. Raad Husajn wskazał, że czeskie urzędy przetrzymują ich w obozach rutynowo po 40 dni, a zdarza się, że trwa to nawet trzy miesiące. Strażnicy każą się ludziom rozbierać podczas rewizji, a władze pobierają opłaty za pobyt w obozie w wysokości ok. 10 dol. dziennie. Wysoki komisarz skrytykował też, że trafiają tam dzieci. Czeska rzeczniczka praw człowieka Anna Szabatowa po wizycie w obozie w Biele-Jezovie (kilkadziesiąt kilometrów na północ od Pragi) oświadczyła, że obóz otoczony jest czterometrowym płotem zwieńczonym drutem kolczastym, przebywające w nim dzieci traktuje się gorzej niż sprawców najcięższych przestępstw, a dorosłych transportuje się w kajdankach.
Z warunków, jakie panują w obozach, musiał się przed parlamentem tłumaczyć premier Bohuslav Sobotka. Prezydent Zeman tylko podkręcał atmosferę i publicznie straszył „zalewem islamu”. „Będzie obowiązywał szariat, złodziejom będzie się obcinać ręce, a niewierne żony kamienować” – opowiadał na spotkaniu z wyborcami na Morawach.