Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Szok na Słowacji. Świetny wynik faszystów

Marian Kotleba wcześniej był znany tylko jako hałaśliwy przywódca młodzieżowych grupek, których członkowie nosili ciężkie buty, golili czaszki na łyso i wdziewali mundurki. Marian Kotleba wcześniej był znany tylko jako hałaśliwy przywódca młodzieżowych grupek, których członkowie nosili ciężkie buty, golili czaszki na łyso i wdziewali mundurki. Radovan Stoklasa/Reuters / Forum
Ekstremiści na czele z otoczonym skinhaedami Marianem Kotlebą weszli do parlamentu. Na współrządzenie szans nie mają, ale te 8 proc. to ich kolejny wielki sukces.

Ugrupowanie nazywa się „Partia Ludowa Nasza Słowacja”. Lider – Marian Kotleba – od trzech lat rządzi regionem (żupą) bańskobystrzyckim w środkowej części kraju. Słowacy kierujących regionami wybierają w wyborach bezpośrednich i Kotleba w 2013 r. takie wybory wygrał, zdobywając 55 proc głosów. Wtedy też zaczął być rozpoznawany w całym kraju.

Wcześniej był znany tylko jako hałaśliwy przywódca młodzieżowych grupek, których członkowie nosili ciężkie buty, golili czaszki na łyso i wdziewali mundurki wystylizowane na uniformy „Hlinkowej gardy”, czyli ugrupowań, które były zbrojnym ramieniem klerofaszystowskiej dyktatury z lat II wojny światowej.

Kotleba oficjalnie zgłasza akces do ideologii tamtego uzależnionego od hitlerowców państwa. Przeciwko rządom dyktatora, księdza Józefa Tiso, w 1944 r. zbuntowali się demokraci i armia, wzniecając Słowackie Powstanie Narodowe. To jeden z najważniejszych epizodów narodowej historii. Kotleba nazywa Powstanie „zdradą narodową” i w jego rocznicę wywiesił na siedzibie „żupana” w Bańskiej Bystrzycy żałobne, czarne flagi.

Ma 38 lat, wcześniej był nauczycielem informatyki w gimnazjum, potem administratorem sieci komputerowej w tejże szkole. Działalność polityczną uprawiał po godzinach, egzystując latami na marginesie.

Sukces w wyborach lokalnych przyszedł niespodziewanie. Kotleba postanowił wtedy pójść za ciosem. Przestał epatować nazistowskimi mundurami, skinhaedzi z jego otoczenia usunęli się w cień. Ubrał marynarkę i białą koszulę, w telewizji się uśmiecha i żartuje.

Ten drobnomieszczański anturaż nie ma jednak wpływu na jego program i ideologię. Głównym celem ataków pozostali Romowie – znienawidzona, trzystutysięczna mniejszość nędzarzy, żyjąca w gettach na obrzeżach miast i miasteczek.

Reklama