Rewelacje na temat finansowych upodobań terrorysty numer 1 na świecie przynosi środowe wydanie dziennika „New York Times”. Czy bin Laden był łasy na złoto? Na to wygląda, pisze gazeta, powołując się na dokumenty znalezione w maju 2011 r. w posiadłości w Abbottabad, gdzie agenci Navy SEAL zabili bin Ladena.
Kilka miesięcy wcześniej, pod koniec 2010 r., w ręce Al-Kaidy wpadło 5 mln dolarów żywej gotówki, pochodzącej z okupu za afgańskiego dyplomatę. Była to niemała suma i organizacja zastanawiała się, jak najlepiej ulokować te pieniądze. W tym czasie panowała spora niepewność na rynkach finansowych, trudno było znaleźć „bezpieczne inwestycje”.
W datowanym na grudzień 2010 r. roku odtajnionym niedawno przez CIA liście bin Laden instruuje jednego z liderów organizacji Atijaha Abd al-Rahmana, by za jedną trzecią sumy (1,7 mln dolarów) Al-Kaida kupiła złote sztabki i monety. Za kolejną jedną trzecią bin Laden polecił kupić euro, a pozostałe wymienić na kuwejckie dinary i chińskie juany, a także lokalną walutę. Po wydaniu pieniędzy w tej ostatniej walucie wskazywał, że należy najpierw wydawać euro, następnie dinary, juany i na końcu złoto.
„Ogólny trend ceny [złota] idzie w górę – pisał bin Laden – Nawet przy sporadycznych spadkach w ciągu najbliższych kilku lat cena złota sięgnie 3 tys. dolarów za uncję”. Był święcie przekonany, że inwestycja w złoto mu się opłaci. „Teraz wartość uncji to 1390 dolarów, ale przed wydarzeniami w Nowym Jorku i Waszyngtonie cena wynosiła 280 dolarów” – pisał. Wyjaśniał też, że jeśli wartość wzrośnie do 1,5 tys.