Brazylia jest w tak głębokim kryzysie politycznym, że być może jeszcze w tym miesiącu tamtejszy parlament będzie głosował nad impeachmentem stojącej na czele państwa Dilmy Rousseff. Jeżeli zostanie zdjęta z urzędu, jej funkcję przejmie Michel Temer, szef ugrupowania, które wyniosło ją do władzy, a teraz pogrąża.
Temer przewodniczy Partii Brazylijskiego Ruchu Demokratycznego. To szeroki ruch bez ideologicznego kręgosłupa (wśród jego działaczy można znaleźć zarówno byłych lewackich partyzantów, jak i zajadłych konserwatystów) gotów wchodzić w koalicje z każdym, kto ma szanse na władzę.