Janusz Wojciechowski nie będzie członkiem Europejskiego Trybunału Obrachunkowego
Parlament Europejski poparł nominacje na członków ETO wysunięte przez Słowenię, Łotwę, Czechy i Słowację, odrzucił kandydata z Polski, a kandydat z Malty wycofał się sam, po niekorzystnej ocenie komisji ds. kontroli budżetowej, która w marcu przesłuchiwała wszystkich sześciu kandydatów.
Po tamtym marcowym przesłuchaniu w komisji dostało się europosłankom Róży Thun i Julii Piterze za podstawienie nogi rodakowi i osłabienie jego pozycji. To one miały być winne temu, że Janusz Wojciechowski nie przeszedł gładko przez przesłuchanie. A przecież wątpliwości, głównie dotyczące bezstronności politycznej posła, mieli wówczas również europosłowie z innych krajów.
Sprawozdawca komisji pytał, czy Wojciechowski uważa, że stosowne jest objęcie stanowiska członka ETO bezpośrednio po sprawowaniu funkcji wykonawczych w zarządzie partii rządzącej obecnie w Polsce. Podkreślano, że rola członka ETO polega m.in. na tym, że trzeba kontrolować rządy poszczególnych krajów, nawet rząd kraju, którego jest się obywatelem. I pytano, w jaki sposób w razie takiej kontroli Wojciechowski byłby w stanie zagwarantować swoją niezależność. A eurodeputowany z Niemiec dopytywał nawet o niezależność Janusza Wojciechowskiego jako sędziego w latach 80.
Europosłowie pytali wówczas Janusza Wojciechowskiego również o jego stosunek do publikacji wyroku Trybunału i do opinii Komisji Weneckiej.
Dość dużo mówiono także o problemach kandydata PiS z rozliczeniami finansowymi z Parlamentem Europejskim. W przypadku jednego zastrzeżenia Wojciechowski zwrócił pieniądze, a w drugiej sprawie poprosił o miesiąc na przedstawienie dokumentów uzasadniających pobranie diet.