Komisja Europejska, którą przez pięć lat pokieruje Ursula von der Leyen, zaczyna kadencję w niedzielę. Jej pierwszy projekt to „zielony ład” – przyspieszenie w walce z kryzysem klimatycznym, ale też boje o pomoc na transformację energetyczną.
System dopłat do rolnictwa u naszych środkowoeuropejskich sąsiadów przejęły mafie i szantażyści. Jak wysoką cenę zapłaci za to polski rolnik?
Wiele bolesnych dylematów skupia się w jednym unijnym urzędzie, którym wkrótce zarządzać będzie Polak. Kiedyś tylko wypłacano rolnikom dotacje. Dziś to rodzaj ministerstwa od wszelkich zadań – od ochrony środowiska po kwestie stylu życia, od handlu po politykę zagraniczną.
Prezes Kaczyński, który ponoć przeczytał wiele książek tegorocznej noblistki, nie odezwał się ani słowem. Pewnie uważa ją za nihilistkę lub coś w tym rodzaju. Gdzie jej tam do p. Szydło lub p. Wojciechowskiego.
Janusz Wojciechowski dostał jednomyślne poparcie od koordynatorów wszystkich frakcji w Parlamencie Europejskim. Nikt nie zapytał przyszłego członka Komisji Europejskiej o praworządność w Polsce.
Nie oznacza to jeszcze, że polski kandydat na komisarza UE ds. rolnictwa przepadł. Europosłowie poprosili go o pisemne wyjaśnienia, a za tydzień zdecydują, czy potrzeba ponownego przesłuchania.
Europosłowie zaczynają w poniedziałek przesłuchania na komisarzy. Nadal nie wiadomo, czy przeważą wezwania do „rozejmu” między głównymi frakcjami, czy też Parlament Europejski przetrzebi kandydatów Ursuli von der Leyen.
Przewodnicząca elektka Ursula von der Leyen zaproponowała dziś podział tek w Komisji Europejskiej: rolnictwo zgodnie z oczekiwaniami dla Polaka, bardzo mocne posady dla Holendra Timmermansa i Dunki Vestager. Sprawą ochrony praworządności zajmie się dwoje komisarzy: Belg Reynders i Czeszka Jourová.
Ursula von der Leyen nie odrzuciła publicznie żadnego kandydata przedłożonego przez kraje Unii, choć kulisy rezygnacji Krzysztofa Szczerskiego pozostają tajemnicą. Dziś von der Leyen ogłosi podział tek. Janusz Wojciechowski, któremu ma przypaść rolnictwo, jest mocno zagrożony.
Po przygodach z Beatą Szydło i tuż przed wyborami w Polsce PiS nie może sobie pozwolić na kolejną spektakularną europorażkę. Odkopał więc, nieco już zapomnianego, Janusza Wojciechowskiego.