Parlament Europejski w ostatnią środę poparł cały skład Komisji Europejskiej z przewodniczącą Ursulą von der Leyen, trojgiem głównych wiceszefów wykonawczych (Holender Frans Timmermans, Dunka Margrethe Vestager, Łotysz Valdis Dombrovskis), szefem unijnej dyplomacji Hiszpanem Josepem Borrellem oraz resztą zwykłych wiceprzewodniczących i komisarzy, wśród których jest Janusz Wojciechowski odpowiedzialny za rolnictwo.
Nowa Komisja, za którą zagłosowało 461 europosłów (157 przeciw, a wstrzymało się 89) opiera się w europarlamencie na koalicji centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (m.in. PO i PSL), centrolewicy (m.in. SLD i Wiosna) oraz liberalnej grupy „Odnowić Europę”, ale głosował za nią także klub konserwatystów zdominowany przez PiS. Prawie wszyscy europosłowie z Polski byli „za” – wstrzymał się tylko Zdzisław Krasnodębski i Elżbieta Kruk, a pięcioro Polaków nie wzięło udziału w głosowaniu.
Von der Leyen w ten weekend wprowadza się na najwyższe piętro budynku Komisji Europejskiej przy rondzie Schumana, choć jej szefowie do tej pory nie mieszkali w biurze (czy konkretnie w pokojach dotąd służących im do wypoczynku podczas dnia). Ale von der Leyen również jako minister w Berlinie – poza weekendami w domu rodzinnym – mieszkała w pracy, co chce teraz skopiować w Brukseli.
Czytaj także: