Wiele bolesnych dylematów skupia się w jednym unijnym urzędzie, którym wkrótce zarządzać będzie Polak. Kiedyś tylko wypłacano rolnikom dotacje. Dziś to rodzaj ministerstwa od wszelkich zadań – od ochrony środowiska po kwestie stylu życia, od handlu po politykę zagraniczną.
W okresie między rezygnacją Krzysztofa Szczerskiego z kandydatury na komisarza UE i ostatecznym zatwierdzeniem Janusza Wojciechowskiego na komisarza do spraw rolnictwa można było w Polsce usłyszeć skrajnie sprzeczne opinie. Albo że to niesamowicie wpływowy urząd, który kontroluje największą część unijnego budżetu i ma bezpośrednie przełożenie na dobrobyt polskiej wsi; albo że jego znaczenie cały czas spada, a komisarz nie ma nic do gadania, tylko administruje swoim aparatem, podczas gdy inni podejmują ważne decyzje.
Polityka
43.2019
(3233) z dnia 22.10.2019;
Świat;
s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Pająk na zagrodzie"