W okresie między rezygnacją Krzysztofa Szczerskiego z kandydatury na komisarza UE i ostatecznym zatwierdzeniem Janusza Wojciechowskiego na komisarza do spraw rolnictwa można było w Polsce usłyszeć skrajnie sprzeczne opinie. Albo że to niesamowicie wpływowy urząd, który kontroluje największą część unijnego budżetu i ma bezpośrednie przełożenie na dobrobyt polskiej wsi; albo że jego znaczenie cały czas spada, a komisarz nie ma nic do gadania, tylko administruje swoim aparatem, podczas gdy inni podejmują ważne decyzje.