Putinowski rzecznik Dmitrij Pieskow, zamiast rozwiązywać problemy szefa, coraz częściej tłumaczy się sam. Z rajskich firm żony, zarobków wyższych od prezydenckich i luksusów ponad urzędniczy stan.
Z rzecznikami prasowymi jest jak z asami wywiadu – jeśli stają się znani, to znak, że coś w swojej pracy sknocili. Cała sztuka w tym fachu polega na tym, by działając na pierwszej linii, nie poczuć się gwiazdą. Tymczasem Dmitrij Pieskow stał się najbardziej rozpoznawalnym rzecznikiem na świecie, dawał się przyłapać i Rosjanie poznali sporo jego sekretów. Ale gdyby tylko za słabość do kosztownych wygód wyrzucano z Kremla, rosyjskie centrum dowodzenia szybko zamieniłoby się w bezludne zamczysko.
Polityka
20.2016
(3059) z dnia 10.05.2016;
Świat;
s. 53
Oryginalny tytuł tekstu: "Odgromnik"