20 lat temu psycholog Arthur Aron odkrył, że 4 minuty patrzenia sobie w oczy potrafią zbliżyć do siebie ludzi. A co by się stało, gdybyśmy zatrzymali się na chwilę i spojrzeli na tych, z którymi na co dzień pozornie wszystko nas dzieli? – pyta Amnesty International. Ta międzynarodowa organizacja zajmująca się prawami człowieka na świecie zrealizowała projekt oparty na niezwykłym filmowym eksperymencie.
Pomysł jego przeprowadzenia i nakręcenia filmu narodził się w Polsce. Akcję zrealizowano w Berlinie, niedaleko Checkpoint Charlie, trwała dwa dni. Wzięli w niej udział z jednej strony uchodźcy, którzy nie mieszkali w Europie dłużej niż rok (głównie z Syrii), z drugiej – Europejczycy: między innymi Polacy, Włosi, Niemcy, Belgowie, zwykli ludzie.
Sytuacje nie były reżyserowane, kluczem stały się naturalne, spontaniczne reakcje. Siedzący naprzeciw siebie ludzie nie znali się wcześniej i podczas eksperymentu zobaczyli się po raz pierwszy.
– Mówiąc o problemie uchodźców, ale nie tylko ich, używa się odhumanizowanego języka, który tragedię sprowadza do liczb. Przecież cierpią konkretni ludzie, którzy – tak jak my – mają rodziny, bliskich, przyjaciół; swoje historie, marzenia, cele… Dopiero kiedy siadasz naprzeciwko drugiej osoby i spoglądasz jej w oczy, przestajesz widzieć anonimowego uchodźcę, jednego z migrantów, a zauważasz człowieka. Postanowiliśmy przeprowadzić prosty eksperyment, podczas którego uchodźcy (głównie z Syrii) oraz Europejczycy usiedli naprzeciw siebie i spojrzeli sobie w oczy. Nagraliśmy to spotkanie, a krótki film mówi sam za siebie – uważa Draginja Nadażdin, Dyrektorka Amnesty International Polska.
Czy rzeczywiście? Oceńcie we własnym sumieniu: