Trzeba było wiele taktu i koronkowej dyplomacji, by skłonić urzędującego prezydenta USA do wizyty w Hiroszimie. Aby pochylił tam głowę przed cieniami ofiar amerykańskiej bomby atomowej. To według dziennika „Mainichi Shimbun” przede wszystkim zasługa córki Johna F. Kennedy’ego. Caroline jest ambasadorką w Tokio. Od czasu gdy w kampanii wyborczej 2008 r. poparła Obamę, cieszy się jego szczególnym zaufaniem. Namawiała go do tej wizyty i ją przygotowała.