Herman Van Rompuy: Kryzysy nas nie wzmacniają, ale Unia Europejska nie upadnie
Michał Matlak: – Czy Wielka Brytania zostanie w Unii czy ją opuści?
Herman Van Rompuy: – W interesie ekonomicznym i politycznym Brytyjczyków jest, żeby zostali, i myślę, że tak się stanie. Ale Europa także potrzebuje Brytyjczyków, nie tylko z przyczyn ekonomicznych. Unia Europejska to projekt pokojowy. Wielka Brytania uczestniczyła we wszystkich naszych wojnach i dlatego powinna też być częścią projektu pokojowego. Brexit byłby amputacją ważnej części tego projektu. Brytyjczycy już teraz nie są takimi samymi członkami UE jak inni: nie przyjęli wspólnej waluty i nie są częścią Schengen. To, co pozostaje, to przede wszystkim wspólny rynek. Uważam, że Wielka Brytania może odegrać fundamentalną rolę we wzmocnieniu wspólnej polityki zagranicznej i obronnej. W Wielkiej Brytanii istnieje wciąż wiele niewykorzystanego potencjału.
Nie miał pan uczucia, że Wielka Brytania powinna opuścić Unię, szczególnie po tym, jak został pan obrażony przez Nigela Farage’a?
Nie, oczywiście, że nie. Jedna z życiowych lekcji, których się nauczyłem, jest taka, że nie można zostać zranionym przez kogoś, dla kogo nie ma się szacunku.
Unia Europejska boryka się z wieloma kryzysami. Niektórzy, jak George Soros, twierdzą nawet, że Unia Europejska jest na granicy upadku. Czy zgodziłby się pan z taką opinią?
Nie. Odrzucam dwa typy stanowisk wobec Unii. Pierwsze mówi, że Unia z każdego kryzysu wychodzi mocniejsza. Drugie zakłada, że zawsze, gdy mamy problem, Unia upadnie. W 2012 roku brytyjskie media były przekonane, że strefa euro się rozpadnie. A dyskusja dotyczyła tylko tego, czy stanie się to przed czy po świętach Bożego Narodzenia.