Nadzwyczajny talent do obrażania. 7 największych wpadek nowego ministra brytyjskiej dyplomacji
Boris Johnson należy do grupy najbardziej kontrowersyjnych brytyjskich polityków. Do niedawna burmistrz Londynu, a także zwolennik Brexitu, obejmuje stanowisko, na którym umiejętności dyplomatyczne są bardzo pożądane. Czy sprosta zadaniu? Przypominamy największe gafy nowego ministra w rządzie Theresy May. Kogo do tej pory zdążył obrazić?
Mieszkańcy Kongo – „Małe czarnuchy”
Odnosząc się do wizyty premiera Tony’ego Blaira w Kongo w 2002 r., nazwał mieszkańców tego kraju „małymi czarnuchami” (ang. piccaninnies). Wspomniał również o siekaniu ludzkich ciał i wybuchaniu śmiechem arbuza lokalnych wojowników, gdy „zobaczą lądowanie białego szefa”.
Papua Nowa Gwinea – orgie kanibalistyczne
W 2006 r. napisał „Przez 10 lat my w Partii Konserwatywnej przywykliśmy do orgii kanibalizmu i zarzynania szefa w stylu Papui Nowej Gwinei, więc teraz z radosnym zdziwieniem patrzymy, jak to szaleństwo ogarnia Partię Pracy”.
Hillary Clinton – sadystyczna pielęgniarka
W felietonie w 2007 r. dla „Daily Telegraph” napisał o Hillary Clinton „Ma farbowane blond włosy i kapryśne usta, a także stalowo-niebieskie spojrzenie jak sadystyczna pielęgniarka w szpitalu psychiatrycznym”.
Donald Trump – ryzykowne spotkanie
„Jedynym powodem, dla którego nie odwiedziłbym niektórych części Nowego Jorku, jest realne ryzyko spotkania Donalda Trumpa”.
Władimir Putin – „Zgredek”
„Mimo że z wyglądu przypomina Zgredka, jest bezwzględnym i manipulacyjnym tyranem”.
Barack Obama: rodowa niechęć
W „The Sun” przed kilkoma miesiącami sugerował, że Obama usuwa popiersie Winstona Churchilla z Gabinetu Owalnego, co miało być „symbolem częściowo rodowej kenijskiej niechęci wobec imperium brytyjskiego, którego Churchill był żarliwym obrońcą”.