Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Wyspa poziomych deszczów

Islandia łapie oddech po kryzysie

Islandia nadaje się do życia tylko dzięki ciepłemu Golfsztromowi. Islandia nadaje się do życia tylko dzięki ciepłemu Golfsztromowi. Ingólfur Bjargmundsson / Getty Images
Islandia długo nie mogła wyjść z depresji po kryzysie bankowym. Niby wskaźniki się poprawiły, ale wyspiarze potrzebowali prawdziwego kopa. I dostali go. Od piłkarzy.
Według badań Islandczycy pozostali jednym z najszczęśliwszych narodów na świecie.Tuul and Bruno Morandi/Getty Images Według badań Islandczycy pozostali jednym z najszczęśliwszych narodów na świecie.

Jak wiadomo, islandzcy piłkarze okazali się sensacją Euro 2016. W dobrym stylu pokonali Anglików, urządzając im drugi Brexit, a w ćwierćfinale nie bez walki ulegli Francuzom, mimo że trener Islandczyków Heimir Hallgrímsson na co dzień zajmuje się wyrywaniem zębów. Do Francji pojechało 27 tys. islandzkich kibiców, czyli prawie co dziesiąty mieszkaniec wyspy. A wikiński okrzyk „Huh” tak się spodobał, że ukradli go Islandczykom Francuzi i Coca-Cola.

Można by rzec, wszystko to wbrew naturze. Islandzka pogoda wybitnie nie sprzyja nie tylko kopaniu piłki, ale egzystencji w ogóle. Pod gołym niebem można tam ćwiczyć sześć miesięcy w roku. Dlatego kilka lat temu Islandczycy wybudowali kryte boiska, na których mogli ćwiczyć bez ograniczeń. I stworzyli drużynę, która doszła do ćwierćfinału Euro, co można chyba tylko porównać do tego, że na polach pozbawionej drzew lawy Islandczycy stworzyli dziesiątą gospodarkę świata (pod względem PKB per capita, 50 855 dol. w 2015 r.). Doprowadzili do perfekcji oswajanie tego, czego pozornie oswoić się nie da.

Sukces piłkarzy ostatecznie zakończył okres wielkiej smuty na wyspie, która trwała przez ostatnie osiem lat. Po kryzysie z 2008 r. Islandczycy wpadli w zbiorową depresję. Z powodu niewypłacalności zagranicznych, głównie europejskich, oddziałów islandzkich banków cały krajowy system finansowy stanął nad przepaścią. Przez wiele lat to właśnie międzynarodowe usługi finansowe były – obok ryb – podstawą islandzkiej gospodarki. To było za duże nieszczęście jak na taką małą społeczność. Przyzwyczajeni do dobrobytu, nagle dowiedzieli się, że to wszystko była ułuda, bańka mydlana.

Polityka 30.2016 (3069) z dnia 19.07.2016; Świat; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Wyspa poziomych deszczów"
Reklama