Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Niemy środek islamu

Muzułmanie odcinają się od terroryzmu. Ale nikt nie chce ich słuchać

Po zamordowaniu przez terrorystów ks. Jacques'a Hamela w Rouen zorganizowano msze katolickie z udziałem muzułmanów. Na fot: włoski imam Yahya Pallavicini przemawia w rzymskiej Bazylice Świętego Krzyża, 31 lipca 2016 r. Po zamordowaniu przez terrorystów ks. Jacques'a Hamela w Rouen zorganizowano msze katolickie z udziałem muzułmanów. Na fot: włoski imam Yahya Pallavicini przemawia w rzymskiej Bazylice Świętego Krzyża, 31 lipca 2016 r. Riccardo De Luca/Anadolu Agency / Getty Images
Terror piętnują dosłownie wszyscy ważniejsi przywódcy w świecie muzułmańskim.
Młodzi muzułmanie wiedzą, że ostatnie zamachy przełożą się na stosunek Europejczyków do nich samych.East News Młodzi muzułmanie wiedzą, że ostatnie zamachy przełożą się na stosunek Europejczyków do nich samych.

Z ponad stu ofiar islamskiego ekstremizmu w Europie w ostatnim półroczu jedna śmierć szokuje wyjątkowo. Pod koniec lipca w malutkim Saint-Étienne-du-Rouvray w Normandii dwóch 19-latków zafascynowanych tzw. Państwem Islamskim (PI) wtargnęło na poranną mszę i podcięło gardło celebrującemu ją staruszkowi, ojcu Jacques’owi Hamelowi. Zabójstwo zbulwersowało środowiska muzułmańskie tym bardziej, że Hamel angażował się w dialog międzyreligijny i współpracował z lokalnym imamem.

Francuscy muzułmanie ostentacyjnie modlili się u boku katolików i Żydów na nabożeństwie żałobnym ku czci Hamela, a główne organizacje islamu we Francji wydrukowały emocjonalne oświadczenie w „Journal du Dimanche”: „My, muzułmanie, milczeliśmy, bo nauczyliśmy się, że we Francji religia jest sprawą prywatną. Ale teraz musimy mówić, ponieważ islam stał się kwestią debaty publicznej, a obecna sytuacja jest nie do zniesienia. (…) My, Francuzi i muzułmanie, jesteśmy gotowi, by wziąć odpowiedzialność”.

Postulują zinstytucjonalizowanie finansowania meczetów, edukacji i wynagrodzenia imamów. Zapowiadają kampanię przeciw radykalnemu islamizmowi i odrobienie lekcji z antropologii, historii i teologii, by umożliwić życie francuskim muzułmanom w państwie laickim. Widzą, że potępianie kolejnych zamachów przez wszystkie większe organizacje muzułmańskie w Europie, antyekstremistyczne kampanie społeczne, jak brytyjska „Nie w moim imieniu”, oddawanie krwi, jak po zamachu na lotnisko Zaventem w Brukseli, hołd dla ofiar w Paryżu złożony przez niemieckich muzułmanów ręka w rękę z Angelą Merkel, wszystko to już nie-muzułmanom nie wystarcza.

Islam traci reputację normalnej religii, rośnie podejrzliwość wobec muzułmanów zwykłych, z nurtu wasatiyya, czyli z islamu środka, do którego należy ponad 90 proc.

Polityka 33.2016 (3072) z dnia 09.08.2016; Świat; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Niemy środek islamu"
Reklama